Badania dotyczące życia w pojedynkę prowadzone są przez amerykańskich statystyków od dziesięcioleci. W 1950 r. singli było 22 proc., dzisiaj jest ich już 50,2 proc., czyli 124,6 mln dorosłych Amerykanów - wylicza amerykańskie radio PRI.
- Teoretycznie dzisiaj poznawanie nowych ludzi jest o wiele łatwiejsze, szczególnie kiedy pomyśli się o tych wszystkich niezwykłych technologiach służących kontaktom - mówi w rozmowie z PRI Eric Klinenberg, socjolog z New York University i autor książki "Pojedynczo: niezwykły wzrost w liczbach i zaskakująca atrakcyjność życia w pojedynkę". - Jednak jest coś jeszcze: ludzie dzisiaj naprawdę szukają bratniej duszy i nie chcą iść na kompromisy - tłumaczy. - Poza tym dzisiaj bycie singlem nawet przez długi czas jest w pełni akceptowane, wcześniej tak nie było - dodaje, przekonując jednocześnie, że powszechność portali randkowych i mediów społecznościowych, sprawia, że ludzie mniej chętniej zawierają stałe związki. - To paradoks wyboru. Jest tyle opcji, że łatwo jest wytykać sobie błędy i dużo trudniej jest zaakceptować jedną osobę ze wszystkimi jej wadami - przekonuje Klinenberg.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze