"Dziewczyna z materacem" twierdzi, że padła ofiarą gwałtu na początku drugiego roku studiów. Zgłosiła się na policję, sprawę opisała też władzom uczelni, ale sprawca nie został w żaden sposób ukarany. Miał dziewczynę uderzyć, dusić i zgwałcić w jej własnym łóżku. Ale kiedy uczelnia zdecydowała się tym w końcu zająć, chłopak aż przez osiem miesięcy przekładał termin przesłuchania.
Na mężczyznę, którego Emma Sulkowicz oskarża o gwałt, skarżyły się również dwie inne studentki. Ale ukończyły uczelnię, zanim jej władze zdążyły w ogóle przesłuchać gwałciciela.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze