Nie dajmy jednak mydlić sobie oczu. Dla Władimira Putina i jego kremlowskiego Biura Politycznego nocnym koszmarem numer jeden nie jest Pakt Atlantycki, lecz "ruski bunt", który dojrzewa długo, ale, jak to sprawiedliwie uprzedzał jeszcze Aleksander Puszkin, może być tylko "bezmyślny i bezlitosny".
Cytowany dziś przez rządową "Rossijskają Gazietę" Michaił Popow, zastępca sekretarza kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa, tak opowiada o tym, czemu teraz musi się przeciwstawić Rosja: -Typowym stały się "działania pośrednie", wykorzystywanie organizacji radykalnych i ekstremistycznych, wykorzystywanie potencjału protestu społeczeństwa, szczególne znaczenie ma praca w sferze informacyjnej.
Wszystkie komentarze