Kreml na razie milczy, bo jeszcze tu wcześnie. Bliski władzy ekspert wojskowy Igor Korotczenko zdążył już jednak zapewnić, że to bzdura, bo, jak zapewnia, "głównym zadaniem Putina jest zapewnienie regularnej sprzedaży gazu Europie, a nie wojowanie".
Internauci, bo oni pierwsi reagują na takie rewelacje, twierdzą jednak, że ich nieobliczalny prezydent jest gotów wplątać kraj w wielką wojnę i pewnie to zrobi.
Niezwykła wiadomość przyszła z miejscowości Stara Russa pod Nowgorodem Wielkim. Tam miejscowy duchowny Grigorij Michnow-Wojtenko w czasie niedzielnego nabożeństwa publicznie wyklął i wykluczył z Cerkwi wszystkich, którzy organizują i podżegają do "bratobójczej wojny" i dobrowolnie biorą do rąk broń, by strzelać do braci. Ojciec Grigorij jest synem poety i barda Aleksandra Galicza, który w 1968 roku, protestując przeciw inwazji ZSRR i innych państw Układu Warszawskiego na Czechosłowację, skomponował i śpiewał dramatyczną pieśń, ostrzegając: - "Obywatele, Ojczyzna w niebezpieczeństwie. Nasze czołgi na obcej ziemi!".
Wszystkie komentarze