Przez 20 z 23 prowincji przetoczyły się w grudniu strajki policji. Policjanci zamknęli się w komisariatach i przestali patrolować ulice, a rozzuchwalony tłum, często podburzany przez nich samych, splądrował 2 tys. sklepów. Właściciele bronili dobytku, doszło do zamieszek i samosądów. Zginęło 12 osób, straty sięgają milionów dolarów. Falę policyjnych buntów uśmierzyły podwyżki płac, średnio o ponad jedną trzecią.
Przerażony rząd prezydent Cristiny Kirchner oskarżył policję o szantaż, spisek i wydanie społeczeństwa na pastwę bandytyzmu. I zapowiada radykalną reformę policji.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze