Tysiące Wenezuelczyków oddawały wczoraj hołd zmarłemu prezydentowi Hugo Chavezowi. W nadchodzących wyborach wystartują zapewne wiceprezydent Nicolás Maduro i - jako kandydat opozycji - gubernator stanu Miranda Henrique Capriles.

- Był naszym ojcem. Nauczył nas, jak się bronić. Chavizm się nie skończył! - mówiła reporterom Reutersa ze łzami w oczach jedna z kobiet. Państwowa telewizja nadawała na okrągło przemówienia i inne filmy z prezydentem, a na przeijającym się na dole ekranu pasku widniał napis: "Chavez nie żyje". W Caracas zamknięto wiele sklepów, nie tylko z uwagi na żałobę, ale też w obawie przed szabrownictwem. Wenezuela zmaga się bowiem z wysoką przestępczością, w tym z rozbojami i porwaniami dla okupu.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Łukasz Grzymisławski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Niektórzy Nasi , komentujący , "obsrywają" Chaveza niczym gołębie. A wielu z "nich", nie zna faktów ,nawet w znikomej części. A buty czyścić , a nie krytykować kogoś , o kim się wie tylko to co "specjaliści" wam wrzucą "na oko" i do ucha. Opinie o Nim wydał i wydawać będzie Jego Naród. Chwała Wielkiemu Człowiekowi.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Rozdawal za darmo rope, zeby zyskac przyjaciol, zostawil zrujnowaną gospodarke. Ale dla 'niektorych' jest idolem.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1