Ani minister, ani Komisja Ewaluacji Nauki nie próbują uczynić procesu ustalania wykazów czasopism bardziej transparentnym i rozliczalnym - mówi prawnik, prof. Grzegorz Wierczyński. Naukowcy próbują odnaleźć się w tym, co w jednej z najbardziej kontrowersyjnych spraw po wielu miesiącach zapowiedzi zaproponowało im Ministerstwo Nauki.

Ministerstwo Nauki opublikowało właśnie projekt rozporządzenia w sprawie sporządzania tzw. list czasopism. 

Kryteria ich oceny od zawsze budziły kontrowersje. Ale za czasów byłego ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka to dość branżowe narzędzie zyskało ogólnopolską sławę. Głównie za sprawą spektakularnych punktowych awansów niektórych czasopism przy kolejnych aktualizacjach wykazu. Mało znane lub lokalne pisma wskakiwały nagle na poziom 200 pkt, zarezerwowany wcześniej dla prestiżowych wydawnictw, jak "Science" czy "Nature". 

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Gdyby moje ręce nie były już dawno opadłe, to z pewnością zrobiłyby to teraz.
    Mottem każdej polskiej uczelni wyższej (i niższej) powinno być ptattchettowskie:
    "You don't have to be insane to work here, but it helps".
    już oceniałe(a)ś
    29
    0
    "Bo naukowcy w Polsce oceniani są głównie na podstawie tego, gdzie i ile publikują. Od tego zależy ich awans, osiągane stopnie naukowe i premie"
    To jest chore. Najwybitniejszy z polskich matematyków przed II wojną - S. Banach, nigdy by nie awansował...
    @mase
    Ten sposób myślenia krzepi swojskość, która poczuwszy się dobrze, zadepcze ewentualnego Banacha.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    W nawiazaniu do poprzednich komentarzy; chore jest to, że ta sytuacja (punktoza) trwa chyba już kilkanaście lat, a naukowcy się nie zbuntowali, tylko skupiają się na targowaniu, ile punktów mają mieć poszczególne czasopisma.
    już oceniałe(a)ś
    28
    2
    To jest jak sen wariata - tysiące ludzi kręcą się wokół systemu, którego rdzeniem jest lista czasopism, którym w zależności od tego skąd wieje wiatr przyznaje się mniej lub więcej punktów - i to jest miarą jakości i pożytku nauki, którą uprawia się za publiczne pieniądze. Potem przyznajemy sobie sobie stopnie i tytuły, oceniamy wzajemnie granty i karuzela się kręci, a podatnik płaci za ten chów wsobny. Na zewnątrz tego naukowego syndykatu mało kto się orientuje jak to wszystko działa, a i głupio dopytywać bo doktory i profesory zawsze wytłumaczą się potrzebą realizacji wyższych celów i zarządzają więcej pieniędzy. Za te więcej pieniędzy wyprodukują, bo tak już nawet mówią w PANie, więcej artykułów. Artykułów, których zawartość guzik kogo obchodzi, ale w tym systemie są niezbędne do uzyskania doktoratu, habilitacji i profesury. Środowisko tzw interesariuszy jest już tak duże i wzajemnie od siebie zależne, że tego systemu nie da się chyba naprawić :-( Niestety na zachodzie Europy w większości miejsc wcale nie jest lepiej ...
    @osservatore
    No tak, bo oceniać poziom nauki powinni absolwenci podstawówek. A jeszcze lepiej - analfabeci.
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    @a.r.c.o
    Nieznający zasad ortografii ( zarzadają!)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @osservatore
    To nie jest tak, że sobie wyprodukują. Właśnie po to jest ocena czasopism, że te bardziej prestiżowe i selektywne przyjmują najlepsze naukowo wyniki. Skoro tak to artykuły tam są bardziej cenione (dobro rzadkie, gdzie nie każdy przejdzie sito; coś tak Liga Mistrzów) i wtedy punktacja pozwala ocenić artykuł bez czytania. O ile czasopisma są punktowane za jakość a nie za układy albo losowe albo byle jak. Dlatego tyle dyskusji o tym.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jaka by nie była ta lista, już teraz powinna być znana. A oni dopiero ustalają zasady jej tworzenia! To co się teraz wyśle, ukaże się już raczej w 2025 roku. Może się zdarzyć, że coś przyjmą, zapłaci się za publikację kilka tys. zł, ale w 2025 punktów za nią będzie kilka razy mniej niż w 2024. Więc chyba lepiej się wstrzymać do końca roku z wysyłaniem. Oby tylko to nie trwało dłużej...
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    "będą mogli:
    - usunąć czasopismo, które nie spełnia warunków etycznych; (...)
    - a także obniżyć ją o dwa progi punktowe, szczególnie jeśli uznają, że mają do czynienia z tzw. pismem drapieżnym (...)"
    -----
    A dlaczego czasopismo drapieżne nie będzie usuwane z listy? Jeśli nie takie czasopisma, to jakie zasłużą na usuwanie?
    @Avadoro1
    Bo w takim publikuje pani pelnomocnik ministra od jakości nauki z dziwną habilitacją
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @Avadoro1
    Pytanie kto i według jakich kryteriów będzie decydował o tym że czasopismo jest drapiezne?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    A po dziada ta lista? W prawdziwym świecie tego nie ma.
    już oceniałe(a)ś
    10
    1
    Te punkty to niezły idiotyzm, żyje w świecie bez punktów i habilitacji, i kto jest dobry, jest łatwo doceniany.
    już oceniałe(a)ś
    11
    3