Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego (RGNiSW) jest głównym organem doradczym ministra nauki. Składa się z 28 osób, wybieranych na cztery lata przez samo środowisko akademickie. Większość to akademicy, ale są w tym gronie także studenci i doktoranci. Widać, że do projektu reformy Polskiej Akademii Nauk podeszli tak, by zminimalizować szkody, które może przynieść.
- Ustawa o PAN, którą zaproponowaliśmy jest przełamaniem pewnej niemożności, która się nabudowywała latami - przekonywał w "Wyborczej" wiceminister nauki Maciej Gdula.
Wszystkie komentarze
.
Ale to, co chcą zrobić ministrowie Wieczorek i Gdula, to zwyczajne sparaliżowanie instytucji i przejęcie jej majątku. W jakim celu - nie wiadomo.
.
Jeśli chodzi o naukę, to obecny rząd jest fatalny. Nie ma żadnych pomysłów, niczego nie reformuje, a jedyną instytucję naukową na światowym poziomie (Narodowe Centrum Nauki, którego nikt nie lubi, bo międzynarodowi eksperci oceniają tam polskie wnioski o granty) głodzi tak samo jak minister Czarnek. Albo i bardziej, bo inflacja jest, a budżet NCN ten sam.
.
Dlaczego tak jest? Bo w Polsce naukę i związany z nią rozwój, społeczeństwo, a co za tym idzie także politycy, ma generalnie niżej pleców.
Minister inżynierem od turystyki. Wiceminister naukowiec z lewicowymi poglądami. Ludzie z mentalnością przypominającą polityków z czasów Miczurina i Lepieszyńskiej. Z dodatkiem aromatu pisowskiego. Politycy mają zawiadować nauką? Nie! Politycy mają nauce tworzyć warunki do działania i rozwoju. I tyle. I nic więcej. Chcieliby wypić
W tym przypadku poglady polityczne maja malo wspolnego z tym, co tam sie dzieje.
To chodzi o taka kompletna, absolutnie zerowa znajomosc tematu. To nie jest "brak profesjonalizmu". To jest anty-profesjonalizm.
Doskonaly przyklad tego, czego moze dokonac malpa z brzytwa.
Poglądy polityczne zdążające do kontroli wszystkich i wszystkiego mają wiele wspólnego z tym co się dzieje. No nie?
Prosze spojrzec na inne kraje, chocby europejskie.
Rzady sie zmieniaja, ludzie u wladzy rowniez. A jednak te panstwa potrafia utrzymac kierunek rozwoju, ktory sprzyja nauce. Partie u wladzy sie roznia pomiedzy soba, ale sa pewne dziedziny zycia publicznego, w obrebie ktorych mozna zidentyfikowac i zdefiniowac kierunki utrzymywane pozniej przez kolejne rzady.
Tak. Żyję poza Polską i widzę to, o czym piszesz. Pozdrawiam serdecznie.
Szanowny kolego - "patologie które zżerają polską naukę" (autor ich nie zdefiniował i nie opisał) być może występują w instytutach PAN. Ale to nic w porównaniu z patologiami trawiącymi polską politykę - nieuctwo, pieniactwo, nienażarta żądza wzbogacenia się, brak kultury i zacietrzewiony ideologiczny konserwatyzm.
Ci ludzie niczego nie naprawią, niczego nie zbudują bo są organicznie niezdolni do analizy krytycznej. A mądrzejszych od siebie uważają za zagrożenie, więc po prostu dążą do ich eliminacji.
Stąd dekady niedoinwestowania nauki i szkolnictwa.
Nie wiem, kto ocenia wnioski o granty, ale nie spotkałam się z oceną ekspertów zagranicznych. Recenzenci kryją się za anonimowością, są zupełnie bezkarni recenzje bywają na poziomie "nie, bo nie", wzajemnie sprzeczne i bardzo często nijak nie odzwierciedlają jakości projektów, bo recenzentom zwyczajnie nie chciało się ich dokładnie przeczytać.
PiS zaczął, a Koalicja kończy... beznadzieja.
To oczywiscie prawda. Ale "ministerialny projekt reformy Polskiej Akademii Nauk" to jest pikuś.
Zadne ministerialne projekty i dzialania w zaden sposob nie rozwiazuja prawdziwych problemow nauki polskiej. Projekt w sprawie PAN to tylko jeden element tej calej niemocy ministerialnej.