Jeżeli budżet będzie przyjęty, nawet skierowanie budżetu do Trybunału Konstytucyjnego absolutnie nie powoduje żadnych przedterminowych wyborów - powiedział prezydent Andrzej Duda w Davos.
- Ustawa budżetowa to jest przede wszystkim odpowiedzialność rządu. Rząd, przyjmując budżet, bierze na siebie odpowiedzialność - powiedział prezydent podczas konferencji zorganizowanej w trakcie Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.
- Jedyną kwestią, którą prezydent może i powinien rozpatrywać, jest kwestia zgodności działania rządu i parlamentu z konstytucją w związku z budżetem, czyli kwestia zgodności samego budżetu z konstytucją, jak również procedury, w której ten budżet zostanie przyjęty - przekazał prezydent.
Wszystkie komentarze
W Davos widziano go na oślej łączce…
Nie. Po prostu dostaje wyniki sondaży, z których jasno wynika, że poparcie dla Podłych i Skorumpowanych leci na ryj, więc na przedterminowych wyborach mogą tylko stracić. W skrajnym wypadku stracić możliwość bronienia w Sejmie prezydenckiego weta, a to by była dla nich katastrofa.
Raczej odjrył, że jego liberum veto mogłoby się zepsuć...
To raczej zależy co chce osiągnąć PiS i agentura Putina. Jak chaos - prezio na to pójdzie.
I tego się pajac boi.
"Panie Duda, a jak podpisywałeś budżet z sali kolumnowej, to sprawdziłeś procedury?"
Dokładnie. Wtedy chyba nie był taki uważny jak teraz...
„Panie Dudo” chyba jest poprawnie. Serio. I nic nie szkodzi, że śmiesznie.
Poprawnie jest "Anżeju" albo "Adrjanie".
Wygląda na to, że mało komfortowe warunki w Davos były.
Jakiś tłok, ścisk czy też adekwatny nacisk?
Bo raczej nie perfidny blef.
Może na nartach się przejechał?
On i tak ma gie do gadania .
Czekam na komunikat wiceprezydenta mastelerka. On takie fajne wtopy wymyśla.
Obawiam się, że tym razem czasu nie miał.
Bo był zajęty donoszeniem.
W sprawie "kryształów".
Jeśli go jutro Kondzio zaprosi, to i właściwy komunikat usłyszymy.
Ciekawe, czy z mocno rozbudowanym układem tanecznym, czy tylko sam słowotok poleci?
Mało komfortowe to było jak mu Jourova spuściła opr..
Dobra, żartowałem. To zależy od sądu przecież;)
To nie koniec. Albo substancje przestały (chwilowo) działać albo jeszcze nie miał okazji wysłuchać najnowszych poleceń.
Brzmi jak wyzwanie;)
Super, nie mogę się doczekać kolejnego poziomu samozaorania przez tę żałosna postać.
Może to odległość od źródeł nacisku? A może zbawienny wpływ górskiego powietrza i piękna krajobrazu lub - równie zbawienny - efekt przebywania wśród ludzi mądrzejszych i bardziej przyzwoitych?
Właśnie przeczytałem o jego wywiadzie dla CNBC. Z perełkami w stylu "'hipokryzja ze strony Unii Europejskiej' w stosunku do obecnej opozycji" oraz "zamyka się ludzi do więzienia".
Ewidentnie nowa dawka.
Albo czkawka ;-)
Bo to stale ta sama śpiewka.
Poparcie spada więc wybory nie przyniosą żadnego rozstrzygnięcia ( w teorii może koalicja zdołałaby odrzucać weto ale to i tak niewiele zmienia bo zostaje TK a na poparcie wystarczające do trybunału stanu koalicja większych szans nie ma).
No i najważniejsze - niby co to daje Dudzie.
Teraz jest dla niego złoty czas.
PiS się coraz bardziej pogrąża - liderzy kompromitują.
Duda jest bezpieczny TS mu nie grozi.
Jako jedyny polityk PiS cokolwiek znaczy - ba teraz znaczy więcej niż kiedykolwiek... bo tylko on ma kartę wychodzisz wolny z więzienia.
Zapewne dlatego nie użył jej do dwóch eksposłów - aby pokazać obozowi że Kaczyński może jeszcze i rządzi na prawicy ale jeśli się im dobiorą do skóry to Duda decyduje czy ich uwolni.
Na nieszczęście budowniczych IVRP sądy nie są aż tak ruchawe żeby prawomocnie skazać partyjną wierchuszkę przed końcem kadencji Andrzejka.
Duda winny zamieszaniu w Polsce to z jego podpisami sie zaczelo
Podpisze in blanco...
To nie będzie tak. Jeśli będą przyspieszone wybory - co zupełnie niewykluczone, to winę trzeba będzie przypisać Pissowi.
Na przykład, kiedy Duda serią odrzuci kilka społecznie oczekiwanych ustaw (sypnę losowymi przykładami: prawa reprodukcyjne, odblokowanie KPO, czy sprzątanie w Kuwrizji).
To jak z tym robieniem parówek. Dlatego teraz wszyscy po demokratycznej stronie mówią, że nie chcą wyborów. No nie chcemy. Ale może będziemy musieć.