Zdalne nauczanie obnażyło jeszcze dobitniej słabości szkoły i programu. Choćby listy lektur, które nie są w stanie zainteresować uczniów. I pokazało też, że nasza szkoła głównie sprowadza się do oceniania - mówi Bogumiła Bielak, nauczycielka języka polskiego w technikum w Kaliszu

Agnieszka Kwiatkowska: Zdalna nauka trwa już prawie rok. Czy uczniowie się już do niej przyzwyczaili, łatwiej się z nimi pracuje, czy może więcej zapału mieli na początku?

Bogumiłą Bielak: Ogólna tendencja przebiega falami. Na początku były problemy z adaptacją i dostosowaniem się do nowej sytuacji. Później zaczęła się całkiem niezła praca. Przed wakacjami przyszła fala znikania i obniżonej aktywności. Po wakacjach było już lepiej, widziałam zapał i do świąt Bożego Narodzenia jakoś dawali radę.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "Czasami nawet nie wiem, czy ktoś jest po drugiej stronie"

    To zupełnie jak modlitwa. Albo seans spirytystyczny
    @pedro.666
    Raczej głuchy telefon
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Bardzo żałuję, że obecny minister oświaty zawiesił ,,Syzyfowe prace". To jedna z najlepszych polskich książek pokazujących nastroje po Powstaniu Styczniowym. A co 160 lat po Powstaniu Styczniowym można powiedzieć w polskiej szkole na języku polskim? Nic. Po prostu nic. Patrzę w podręcznik mojego dziecka do klasy siódmej i nic nie widzę w tym ,,Między nami". Jest ,,Reduta Ordona", ,,Śmierć Pułkownika", ,,Inwokacja", ale o Powstaniu Styczniowym nie ma nic, żadnego utworu literackiego, a wiadomo, że z tej insurekcji wyrosły Legiony Piłsudskiego. To zaledwie 160 lat temu. W dziejach narodu to bardzo niewiele. A tu nie ma nic o Powstaniu Styczniowym. Oby nie rozdziobały nas kruki i wrony z tego powodu.
    już oceniałe(a)ś
    3
    2
    Ale dlaczego lekcja trwa tylko 30 minut? Zgodnie z rozporządzeniem może trwać od 30 do 60 minut. Rozumiem, że czasami można skrócić, ale standard to jednak 45 minut. W każdym razie u mnie. Mamy czas, żeby porozmawiać, zrobić zadania, sprawdzić obecność. Oczywiście zgadzam się, że oceny są za aktywność i pracę. Wiem, że oceny wystawiłam w wielu przypadkach zbyt wysokie. Ale to nic. Bardziej martwi mnie to, że większość źle znosi to siedzenie w domu.
    @s.pochlod
    Nie masz skarg od rodziców, że 45 minut to za długo?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Propozycje! Proszę o propozycje, a nie o lamenty...
    już oceniałe(a)ś
    0
    3
    "Oni teoretycznie są fizycznie po tej drugiej stronie, ale często mam wątpliwości, czy w ogóle słuchają, czy tylko sobie tam siedzą"

    Pandemia trwa już rok, to się pytam co pani nauczycilka zrobiła w temacie cyfryzacji ha? Znaczy żeby pójść do kierownictwa a kierownictwo do kuratorium i żeby były konkretne przepisy: gwarancja dla każdego ucznia internetu z laptopem, kamera z mikrofonem i sprawdzanie co kto robi cyfrowo. Wystarczy żeby uczeń miał włączoną kamerę. W prywatnych firmach to wszystko funkcjonuje tylko w nauczycielstwe ciągłe biadolenie. Pandemia będzie dalej, może i wiele lat, to za pięć lat też tu usłyszę tylko biadolenie?
    @bardzospokojny
    prywatna firma to nie szkoła,tam za prace dostaje sie wynagrodzenie lub,jesli źle sie pracuje,to zostaje sie bez pracy i pieniędzy.Tu masz do czynienia z dziećmi i młodzieżą a to zupełnie inne interakcje, motywacje i sytuacje,dziwne jesli tego nie rozumiesz
    już oceniałe(a)ś
    18
    1
    @bardzospokojny
    Nie o to chodziło w tym zdaniu: niektórzy uczniowie siedzą na lekcji z drugiej strony łącza, które może i śmigać jeśli chodzi o szybkość, ale do skupienia i uwagi nikt nikogo nie zmusi, mimo że Pani najwyraźniej próbuje (prośby o wysłanie komentarza, emotki, jeśli nie skomentowanie czegoś ustnie. Ostatecznie w którymś momencie zdobywanie wiedzy jest również własną odpowiedzialnością ucznia, przymusić do tego się nie da.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1