Krzysztof W., złodziej samochodów o pseudonimie "Kanada", poszedł na współpracę z policją i sypnął dwie grupy bandytów. Dzięki jego zeznaniom prokuratura postawiła ich przed sądem.
Sprawy się skomplikowały. "Kanada" liczył, że dzięki współpracy z policją szybciej wyjście na wolność. Gdy dowiedział się, że nie ma na to szans, odwołał część zeznań. Na jednej z rozpraw niespodziewanie oświadczył, że kłamał, bo chcieli tego policjanci. Obiecywali w zamian krótszą odsiadkę.
Wszystkie komentarze