O tej sprawie pisaliśmy w "Wyborczej" przed Nowym Rokiem . Emerytowaną lekarkę pozwała synowa i dwoje nastoletnich wnucząt o 5,5 tys. zł alimentów miesięcznie.
Synowa rozwodzi się z synem lekarki. Do czasu zakończenia rozwodu sąd ustalił, że mężczyzna będzie płacił na utrzymanie dzieci 6,5 tys. zł. Sąd przyznał tak wysokie alimenty, bo mężczyzna zajmował się doradztwem inwestycyjnym na rynku nieruchomości. Zanim przyszedł kryzys, sporo zarabiał. Ale wraz z kryzysem pensja stopniała. Dlatego synowa chciała, żeby dołożyła się babcia.
Wszystkie komentarze