Prawie połowę tego wyniku zapewniła Hiszpania, gdzie usunięto 101 różnego rodzaju przeszkód. To więcej niż rok wcześniej w całej Europie. Polska usunęła trzy bariery na rzekach.

Liczba 239 oznacza wzrost o 137 proc. Brzmi imponująco, ale przeszkody na rzekach były różnej wielkości i usunięto je „tylko" w siedemnastu krajach. Tymczasem jednym z elementów unijnej strategii bioróżnorodności jest przywrócenie swobodnego biegu 25 tys. kilometrom europejskim rzek do 2030 roku.

- Ruch nabrał rozpędu, ale wciąż jesteśmy daleko od tego, co powinno być dobrym rocznym tempem, jeśli chodzi o usuwanie barier. Tendencja jest wzrostowa, ale wciąż istnieje 1,2 miliona zapór na europejskich rzekach, z których 1500 jest starych, opuszczonych i przestarzałych. Priorytetem powinno być usunięcie ich w pierwszej kolejności, również żeby osiągnąć cel strategii UE na rzecz różnorodności biologicznej - mówi Niccolo Sala odpowiedzialny za komunikację Dam Removal Europe i World Fish Migration Foundation, organizacji pozarządowych sygnujących tegoroczny raport o usuwaniu tam w Europie.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Zaraz, zaraz! Często czytaliśmy, że zbiorniki wodne, spiętrzenia wód, itp. gromadzą wodę, podnoszą jej poziom w gruncie i mitygują susze. To jak to w końcu jest?
    @odraza1
    Tak jest, jak komu pasuje.
    już oceniałe(a)ś
    12
    14
    @odraza1
    Jeśli zbiornik powstał by ponieść poziom wody w gruncie, obniżony przez regulację rzeki w górę od zapory to znaczy, że można naprawić przyczynę a nie leczyć skutki.
    już oceniałe(a)ś
    9
    2
    @odraza1
    Jest tak, że jeżeli wykopiesz sobie staw na działce, który jest zasilany wodami opadowymi i powierzchniowymi, ewentualnie dno uszczelnisz gliną to wtedy jest to gromadzenie wody i retencja. Natomiast jeżeli spiętrzasz koryto rzeki, co najwyżej tworzysz zbiornik wody pitnej dla okolicznych mieszkańców. Ryzykujesz natomiast drastyczne zmiany w ekosystemie rzeki, a modyfikując sztucznie jej koryto, prowokujesz zagrożenie powodziowe i inne problemy, np. osuwanie brzegów, podmycia itd.

    Tak więc, i staw na działce i zbiornik z zaporą na rzece to zbiorniki wodne. Ale są między nimi zasadnicze różnice. W pierwszym przypadku wzbogacasz lokalne środowisko, w drugim przypadku drastycznie je modyfikujesz, zazwyczaj na szkodę. Dlatego też w każdy problem należy wgryzać się z osobna, uwzględniając kontekst i masę szczegółów. Pod żadnym pozorem nie wrzucając wszystkiego do jednego wora. Bo życie niestety nie jest na tyle proste, aby dawało się kompletnie opisać 280 znakami na Twitterze.
    już oceniałe(a)ś
    27
    2
    @odraza1
    Nie sądzę, żeby zbiornik na rzece podniósł zwierciadło wody gruntowej poza samą doliną. Wiesz, Jańciu, woda do dołu spływa zazwyczaj.
    Doliny rzeczne zostały przesuszone w czasach Wielkiej Meliorancji.
    Jak chcesz wiedzieć jak jest, to idź do tego, no - Kolonki.
    już oceniałe(a)ś
    8
    4
    @lobo13
    no ale był wielki płacz że pozwalamy wodzie spływac szybko do Bałtyku i potrzebujemy rozlewisk itp aby ja jak najdłużej zatrzymac. Wiec chyba jednak lepiej by było tworzyć zbiorniki na rzekach, poszerzać starorzecza, jak najwiecej zbiornikó na rzekach. Czy potrzebne do tego sa tamy i jazy to nie wiem, ale wydaje sie że przydało by się w Polsce kilkadziesiąt dużych zbiorników na rzekach o powierzchni kilku km 2, najlepiej przy miastach od wschodniej strony - mogły by służyc tez jako naturalna obrona. Ukraicy dobrze wykorzystuja rzeki i sztuczne zbiorniki jako elementy obronne
    już oceniałe(a)ś
    2
    4
    @odraza1

    tego nawet redaktorzy wyborczej nieogarniaja

    potrafia tylko zacytowac cos, co gdzies przeczytali
    już oceniałe(a)ś
    1
    3
    @odraza1
    Zaraz za zaporą występuje wzmożona erozja denna na skutek wyższej energii wody. Do tego dochodzi blokada osadów rzecznych, które normalnie osiadały by równomiernie w dolinie rzeki. Stopnie wodne i tamy dają więc pozytywny efekt na stosunkowo krótkiej odległości przed samą konstrukcją.
    Okazuje się, że przyroda sama wymyśliła najlepszą metodę na zatrzymywanie wody. Naturalny bieg rzeki, która meandruje i okresowo ma się gdzie rozlać daje najlepsze efekty przy najniższych kosztach. Przy tym nie blokuje migracji ryb.
    W Polsce marnuje się miliardy złotych na zarybianie, utrzymywanie niepotrzebnych urządzeń hydrotechnicznych czy udrażnianie koryt rzek nie żeglugowych. O pomysłach grodzenia Wisły nawet nie ma co wspominać.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Włocławek pierwszy do rozebrania !!!
    W Tyńcu jest zapora bez przepławki dla ryb !!!
    Dąbie tak samo to zmienić , dalej Kozienice gdzie jest przegroda na Wiśle !!!
    @gady-big
    Tylko że podobno tam jest takie natężenie metali ciężkich i innych trujących związków w osadach dennnych, że lepiej chyba tego nie ruszać. Pozostałość po czasach PRL. To tam finalnie osiadły wszystkie zanieczyszczenia, które przez lata komuny były spuszczane do Wisły przez zakłady przemysłowe na południe od Włocławka.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @gady-big
    W Tyńcu nie ma zapory, Panie Specjalisto. Zamiast przepisywać od kolegów, lepiej bywać osobiście. Najbliższy stopień wodny ("Kościuszko") po pierwsze nie leży w Tyńcu, po drugie nie jest zaporą, po trzecie ma przepławkę. Mogę polecić kilka wydawnictw specjalizujących się w bajkach dla dzieci. Dąbie opisałbym jako drugą bajkę : przepławka jest miedzy elektrownią a sektorem jazu na prawym brzegu. Jako trzecią bajkę opisałbym Kozienice, które mają pośrodku nurtu przerwę w piętrzeniu 25-metrowej szerokości, ona pozwala na migrację. Dobrze jest wiedzieć, o czym się pisze.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    W Polsce praktycznie nie ma już 'rzek' są ścieki. Wystarczy wyjechać na wieś a szczególnie w tereny górzyste. Koryta rzek są pełne plastiku, reklamówek a sama woda jest szara i śmierdzi szambem. Wydaję mi się że nie jest to do opanowania , polak jest oszczędny po co ma płacić za szambo jak można zrobić dziurę lub od razu wypływ do strumienia.
    @105
    To co widać, to mały problem. Największym problemem są spływające nawozy sztuczne z pól.
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    W Polsce jest olbrzymi problem braku wody, już od lat osiemdziesiątych. Niestety, problemu tego nie rozumieją np. Lasy Państwowe, robiące absurdalne melioracje, jak np. kilka lat temu w Puszczy Piskiej, w pobliżu wsi Karwica. Dodatkowo Lasy Polskie dewastują lasy, systematycznie obniżając wiek rębny drzew i zmieniając lasy w 20-30 letnie drągowiny. W ten sposób problem przesuszenia gruntów i utraty wody narasta. Tamy na drobnych ciekach wodnych hamują ucieczkę wody do morza, są więc potrzebne. Oczywiście, jeśli podejść do problemu całościowo, zlikwidować tamy, ale równocześnie całkowicie zde-regulować rzeki, wykupić od ludności tereny na rzekami, umożliwić im meandrowanie, a także przeprowadzić de-meliorację, to miałoby sens. Obawiam się, że w polskiej absurdalnej rzeczywistości, może dojść do samej likwidacji tam, co pogorszy i tak bardzo złą sytuację wodną kraju. Ale, skoro pisuar już zrujnował sądownictwo, rujnuje edukacje, niszczy lasy, to co miałoby go powstrzymać przez zniszczeniem, już i tak mocno zaburzonych, stosunków wodnych.
    @mojo68
    Lasy Państwowe to taka nasza organizacja terrorystyczna
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @mojo68
    Moim marzeniem jest najpierw zarząd komisaryczny w LP, później delegalizacja tej firmy ze względu na latami trwającą działalność na szkodę Suwerena właściciela lasów i Natury.
    Wszelkie lasy państwowe powinny się stać oficjalnie własnością Polek i Polaków, którzy są reprezentowani przez Skarb Państwa. Lasy powinny być zinwentaryzowane i nie tylko powierzchnia, ale wszelkie informacje typu gatunki drzew, ich wiek, kubatura w m3 itd.
    Na miejscu LP powołanie firmy państwowej, której misją byłoby ocalenie i przekazanie dziedzictwa narodowego jakim są lasy w lepszym stanie niż są obecnie kolejnym pokoleniom; tworzenie parków narodowych, etc na samym końcu uzyskiwanie z lasu materiału dla przemysłu
    Och się rozmarzyłam ...
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Jak to co robi Polska? Wydaje warunki zabudowy na poniemieckich polderach. Bo na reszcie kraju to nikt do bani nie bierze jakichś głupot, jak "tereny zalewowe".
    Ryby? W sklepie są ryby, albo na sushi. Po co, komu potrzebne w rzece ryby?
    Problemy z suszą - dotyczą suszy hydrologicznej - tutaj jedynym rozwiązaniem jest przywrócenie naturalnego meandrowania rzek - wtedy rzeka na całym swoim biegu jest jednym gigantycznym zbiornikiem wodnym. Zapora na końcu kanału ściekowego do deszczówki jest kroplą morzu potrzeb, ma po prostu o wiele mniejszą pojemność niż cała rzeka, gromadzi wodę w jednym miejscu (i co, pompować ją w górę?) na dodatek akumuluje osad, w tym toksyczny.
    Zbiorniki wodne to jedna wielka lipa.
    Polska potrzebuje pilnej renaturyzacji rzek, do tego niestety potrzebne są wywłaszczenia terenów zalewowych.
    W czasach Wielkiej Meliorancji, rolnicy dostali od Państwa masę gruntów, wcześniej stanowiących starorzecza i torfowiska. Dziś potrzebny jest ruch odwrotny. Tu trzeba nowej ustawy.
    już oceniałe(a)ś
    20
    0
    W hydrotechnice tama i zapora to dwa różne pojęcia

    www.geekipodrozniki.pl/zapora-hoovera-glen-canyon-grand-coulee/
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    Wyborczo! Ja tego nie ogarniam: raz budujemy bo susza/powodzie/zmiany klimatu, za chwilę rozbieramy bo natura i coś tam jeszcze. Ciągła sraczka ideologiczna.
    @ph7
    Potrzebujesz świata czarno-białego, wytycznych jak postępować a rozum swój schowałeś? Jak napiszą "jedzcie jabłka, bo zdrowe" to zaczniesz zjadać 10kg dziennie?
    już oceniałe(a)ś
    9
    4
    @ph7
    Paradoks sraczki. I rzadko i często.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    @ph7
    jest na to rada. : Rozum. Myślenie ma przyszłość , niestety nie w tym kraju.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Elektrownie węglowe , gazowe - nie ,bo szkody dla środowiska, i CO2; wiatrowe - nie, bo szpecą krajobraz, zabijają ptaki i szkodliwe oddziaływanie na ludzi; jądrowe- nie, bo ryzyko skażenia i problem z odpadami; solary - nie, bo słaba efektywność i zaśmiecanie krajobrazu; hydroelektrownie i zbiorniki wodne też nie bo problemy migracyjne dla ryb, no i po co nam zbiorniki z wodą- przecież nie mamy problemów z suszą. Jak bobry wycinają drzewa i spiętrzają rzeki to jest ok, jak to samo robią ludzie to jest be.
    @AndrzejPodolski
    Bardzo musiałeś się wysilić intelektualnie przy pisaniu swojego komentarza, bardzo!
    już oceniałe(a)ś
    12
    29
    @trovarsi16
    Bardzo rozsądnie napisane.
    już oceniałe(a)ś
    8
    8
    @trovarsi16
    Niespecjalnie
    już oceniałe(a)ś
    2
    4
    @AndrzejPodolski
    Trzeba pracować nad mniejszym zużyciem, nie ma innej rady. Bobry odpowiadają za spiętrzenie lokalnie, betonowa tama zmienia całą rzekę.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @AndrzejPodolski
    uruchom myślenie, poczytaj o bobrach, w jaki sposób i jak budują tamy , jak wygląda obszar zalewiskowy spowoodowany przez bobry. I chwilke pomyśl. Tak zamiast słuchac rm czy jedynki pomyśl samodzielnie. Może nie wszystko stracone u Ciebie jak masz wątpliwości.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2