– Będziemy rozwijać edukację ekologiczną i dotyczącą klimatu, ale nie zgadzamy się na jakąkolwiek ideologię ekologizmu, polegającą na humanizacji roślin i zwierząt i animalizacji człowieka. Tego na pewno w podstawach programowych nie będzie - powiedział minister nauki i edukacji Przemysław Czarnek, gdy z ministrem klimatu i środowiska Michałem Kurtyką podpisywał list intencyjny o współpracy na rzecz edukacji ekologicznej i klimatycznej.
Kolejny raz w ustach polityka obozu, który do niedawna nazywaliśmy Zjednoczoną Prawicą, słyszymy słowo "ekologizm". Niedawno, tym razem w kontekście unijnego pakietu "Fit for 55", wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego Marcin Horała mówił, że "ekologizm stał się czymś w rodzaju współczesnej religii". Słowo to przez wszystkie przypadki było odmieniane także w czasach, gdy resortowi środowiska szefował Jan Szyszko, a Lasom Państwowym Konrad Tomaszewski.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
niestety nie jest jedyny. Reszta pissiorow jest podobna. Jak blizniaki ;-)
Należy jeszcze uwzględnić istotny wkład nogi stołowej.
Dotarło już do nich, że planetę niszczą ludzie, ale jeszcze na ostatnim wdechu będą pistolić, że drzewo rośnie tylko i wyłącznie dlatego, iż człowiek potrzebuje mieć krzesło czy napalić w kominku.
Noga stołowa to już może być znacznie wyższy stopień ewolucji niż pan minister.
Zwłaszcza toczona. Przez człowieka, albo kornika.
Bliscy przodkowie tego buca uprawiał kapustę chodząc po polu boso. Porównanie nieaadekwatne, chyba że przy drodze znaleźli podeszwę.
I wśród chłopów byli inteligentni, i wśród szlachty upośledzeni umysłowo.
Ma chłop rację! Co to za fanaberie nazywać dąb imieniem Bartek??
Misiewicz?
Ej, moi przodkowie też tak uprawiali kapustę, buraki i co tam jeszcze. Ale nie unikali ewolucji, jak Czarnek.
Czarnek jest synem ksiedza proboszcza i wiejskiej dziewuchy - corki wikarego.
> Przez człowieka, albo kornika.
Wyglądasz na ofiarę Czarnka.
Korniki nazywają się tak, a nie inaczej, bo wolą żywą tkankę bezpośrednio pod korą. Martwym drewnem mebli i innych konstrukcji drewnianych żywią się spuszczele i kołatki.
> między głąbem kapuścianym a podeszwą od schodzonego buta
Będzie problem, bo prezes udowodnił, że but lewy i prawy to dwa różne gatunki.
W końcu chłop jak dąb!
Ale ten Czerniak odważny. Tak wprost się postawić najjaśniejszemu Prezespanu?!
Przecież sam PP wykrzykiwał z trybuny sejmowej o elemencie animalnym, a ten tu się stawia i neguje. A kysz...
:D
Piękne!!!!!!!!!
Ma jaja jak żołędzie?
Tak wcale nie na marginesie: doktorat i habilitacja to są stopnie naukowe. Profesor może być nadzwyczajny (obecnie, uczelniany) czyli jest to stanowisko, t y t u ł profesora otrzymuje się po zatwierdzeniu przez prezydenta RP. Po uprzedniej weryfikacji dorobku przez Radę Doskonałości Naukowej.
PS. Z mojego doświadczenia wynika, że odsetek ludzi głupich, kreatur czy zwykłych szuj, jest w każdej społeczności zbliżony.
Piszlam wyspecjalizował się wyławianiu co lepszych egzemplarzy spośród tej, jakby nie patrzeć, mniejszości w środowisku naukowym.
tym niemniej profesor kojarzy się z jakimś poziomem naukowej rzetelności. Niech religianci przed (lub po) swoimi tytułami stawiają sobie np. krzyżyk +; od razu wiedzielibyśmy, z kim i z czym mamy do czynienia.
@tt
Obydwoje macie Państwo rację. I między innymi właśnie z tego rośnie w społeczeństwie nieufność do nauki. Bo skąd może taki zwykły człowiek z ulicy wiedzieć, czy to jest "profesor", czy profesor? Czy to jest "nauka", czy nauka?
Pis to esencja polskiego g ó w n a
Czarnek nie ma tytułu profesora. Jest "profesorem" KUL - zdegenerowanej "uczelni" - bez żadnych osiągnięć naukowych. Nie występuje w ogóle na stronach międzynarodowych list naukowców.
Brak rzetelności w wypowiedziach naukowców, a przede wszystkim ich zideologizowanie, jest to tylko jeden, choć na pewno istotny powód, rosnącej w społeczeństwie nieufności do nauki.
Do głównych powodów rozpowszechniania się nieufności do nauki, a nawet jej zwalczania, zaliczam system edukacji. Ponieważ na ż a d n y m z etapów edukacji nie wyjaśnia się jasno i precyzyjnie czym jest nauka. A jaka działalność nią nie jest. Jak poznaje się świat... czyli epistemologia... słowo/pojęcie, które dla zdecydowanej większości ludzi nie niesie żadnego, ale to żadnego znaczenia.
:))
Chyba byłoby zbyt łatwo, gdyby "religianci przed (lub po) swoimi tytułami stawiają sobie np. krzyżyk +"
W dużej mierze problem z tytułami, w tym i profesorską rzetelnością, polega na tym, że do polityki idą improduktywni, jak to określał Witacy. I to oni, niestety, budują obraz (nie)rzetelności profesorskiej, jak i dr i hab. .)
> profesor kojarzy się z jakimś poziomem naukowej rzetelności.
Ale to dotyczy tylko jednej dziedziny nauki. Poza swoją dziedziną profesor może być naiwny jak ostatni frajer. Przecież właśnie taki jest stereotyp roztargnionego naukowca.
Ignobel w tej konkurencji są bezkonkurencyjni
Profesor+ :D? 500+... profesor+ hehe
Wyjaśnienie tego fenomenu jest proste; poza wiedzą w ściśle określonej dziedzinie człowiek opiera swoje myślenie o cały zespół przekonań, które jakimkolwiek konkretnym dowodem, a utkwiły w mózgownicach ponieważ z różnych powodów odpowiadały danemu osobnikowi. Z czasem taki osobnik stosuje metodę wyparcia lub myślenia tzw. tunelowego nie dopuszczając myśli, które kolidują z tym co mu intelektualnie odpowiada. Szczególną rolę odgrywa zespół przekonań środowiska, w którym dany osobnik się wychowuje. Stąd jeśli ktoś pochodzi - dajmy na to z Grajewa, Zakopanego lub podlubelskiej wsi, to jego umysł obarczony wyjątkowo prostym myśleniem religijnym, nawet gdy jest profesorem. Intelekt takich ludzi nie jest nastawiony na poszukiwanie, przełamywanie barier poznawczych, a na błogą akceptację przekonań wyniesionych ze środowiska. Przez analogię można podać przykład ludzi, których wiedza samochodowa oparta jest na tym co mówi „szwagier”i nikt takiego nie przekona, że np. system „start-stop” nie jest szkodliwy dla samochodu. Podobnie jest obecnie z antyszczepionkowcami i korelacją występowania tej postawy z religijnością. Nie dziwi zatem fakt, że przywołane wyżej Grajewo i Zakopane to miejsca o najniższym odsetku wyszczepienia w Polsce. To o czy pisze z grubsza (no bo nie jest to naukowe, pełne uzasadnienie) można nazwać mentalnością. Czarnek to nie wyjątek, to potwierdzenie tezy, że wiedza zawodowa (o ile on ma taką wiedzę - nie wiem) nie zawsze pozwala przełamać barier mentalnych, zwłaszcza tych wstecznych.
Nie trzeba krzyżyka, wystarczy gdy taki „otworzy japę”.
Wpływ środowiska jest oczywiście bardzo istotny. Niemniej, nie przeceniałbym go. Ze środowisk bardzo tradycyjnych, jak i wręcz kołtuńskich, wywodzą się czasami światli ludzie. Ale oni najczęściej musieli buntować się i walczyć o uznanie swojej odmienności
Moim zdaniem decyduje typ osobowości. Tylko po części ukształtowany przez środowisko, tzn.~50%.
Absolwent KUL i wszystko jasne.
Czarnek zyje i przetrwawa tylko dzieki humanitaryzmowi oraz ludzkiej interwencji , gdyby Czarnek zyl w nieludzkim starotestamentowym swiecie , "pambuk" Czarnka zapewne by Czarnka juz dawno unicestwil w postaci gromu z jasnego nieba , albo w okrutnych meczarniach za zuchwale mowienie przez Czarnka w imieniu i za "panbuka" o tym , co "panbuk" mysli a przedewszystkim za zuchwale mowienie o tym , co wedlug Czarnka , "panbuk" powinien zrobic , jak "panbuk" powinien urzadzic ten swiat , i ze w ogole , to "panbuk" nie powinien ludziom pozwalac na to , na co "panbuk" ludziom pozwala ...
czarnek dowodem na istnienie boga?
no nie powiem, troche mnie to wkreca, az zaburczalo w okreznicy
ciekawe co na taki dowod powiedzialby dawkins
Jest jeden istotny powód dla którego warto pisać o tych ciemniakach, reprezentują bowiem pis, a to jest partia w której pożegnano się z rozumem od początku jej istnienia.
Uznając iż, przestawienie ekonomii na wodór jest równoznaczne z ekologią to warto przeczytać co myślą na ten temat inni. Poniżej podaję cytat z Reneweconomy: "Iron ore billionaire Andrew "Twiggy" Forrest has delivered some extraordinary prediction for the renewable hydrogen industry, saying it could grow to $ 16 trillion by 2050 way more than any industry that exists today".
Jest to szokująca wartość równa $1.6x10^13 i niezależnie czy słuszna czy nie, trudna by ją ignorować. W Polsce ciemnota typu ministra edukacji oraz kleru jest poważnym problemem, gdyż sięga głęboko w świadomość społeczną, czego dowodem są reakcje czytelników Wyborczej na wzmianki o przyszłości wodoru.
Cytat pochodzi z poniższej publikacji.
Reneweconomy.com.au/forrest-says-green-hydrogen-market-could-be-worth-16-trillion-by-2050/
Kilkanaście razy dałem na tacę w intencji KUL. Więcej tego grzechu nie popełnię.
W przeciwieństwie do katolickich dogmatów i bajek, szczególnie ze Starego Testamentu. Nie ma żadnych dowodów na te opowiastki, na realność wydarzeń, zawartych w tych księgach (o czy nasi zakłamani hierarchowie dobrze wiedzą).
>>Praktycznie cała polska hierarchia kościelna wywodzi się z zapadłej polskiej wsi. Czy te kmiotki mogą cokolwiek wiedzieć o nauce ? Bo w XXI wieku podważanie teorii Darwina to jest absolutna kompromitacja.
Ba, nawet papież Jan Paweł II w przesłaniu do członków Papieskiej Akademii Nauk z 1996 r. stwierdził, że teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą i że właśnie w ten sposób dokonuje się boskie dzieło stworzenia itp. itd. krótko mówiąc jest niesprzeczna z doktryną katolicką. A przypominam, że w Kościele tym obowiązuje dogmat o nieomylności papieża w kwestiach wiary i moralności. Najwyraźniej jednak ta część nauki JPII niektórym jakoś umknęła i stale umyka.
Myslisz ze teraz jest inaczej? Kto idzie na ksiecdza? Pomiotki ze wsi
no to doktryna ma pecha.
albo innymi slowy, cytujac klasyka: "aaaa to juz jest problem Norwegii....."
Jest to wręcz klasyczny przykład kompletnego braku logiki. Podobne błędy popełniał Tomasz z Akwinu prezentując dowody na istnienie Boga, ale to było wiele lat temu.
By przemyślenia teologa były prawdą, należy przedstawić dowód na to, że doktryna chrześcijańska jest prawdą. Takiego dowodu nie ma, co więcej taki dowód jest niemożliwy.