Dobrze, gdyby demokratyczni politycy przyjęli jedną zasadę: jeśli swoją wypowiedzią mogę pokazać, że nie rozumiem problemów ludzi gorzej sytuowanych ode mnie, to lepiej się nie odzywać wcale.

Od tygodnia znamy już kandydatów na prezydenta dwóch najważniejszych obozów. W momencie ogłoszenia kandydata PiS nie kojarzyła większość Polaków. Jego nazwisko zapomina nawet prezydent Andrzej Duda. Mam nadzieję, że nie osłabi to czujności Koalicji Obywatelskiej. Jestem przekonana, że Karola Nawrockiego trzeba traktować bardzo poważnie. Już teraz w sondażach poparcie dla tego kandydata sięga poziomu minimum 30 proc. I będzie rosło. Jeśli za wolno, Jarosław Kaczyński go podmieni.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Więcej