"Wiele osób, które znam, doznawało uczucia wstydu w związku z mową mazurską". Rozmowa z Piotrem Szatkowskim, badaczem i popularyzatorem języka mazurskiego.

 Daj nam mazurskie słówko na dziś. 

- Łamzać - jedno z moich ulubionych słów zachodniomazurskich.

Co znaczy?

- Próbujesz coś wyłamzać: „no daj, daj…". To wypraszanie czegoś, może nawet trochę z ujmą dla własnej godności.

Można je usłyszeć na Mazurach?

- Rzadko. Niestety, język mazurski jest niemal zapomniany. Z mazurskich słów powszechnie słychać już chyba tylko „jo". W Działdowie, gdy idę do sklepu, ludzie mówią „jo". Ale to słowo ekspansywne, zostało podłapane przez powojennych mieszkańców, a historycznie występowało w całej północnej Polsce. Dla mnie w dzieciństwie było bardziej naturalne niż „tak". Na co dzień wszyscy jokaliśmy. „Jo" młodym brzmiało może staroświecko, więc zrobiliśmy sobie „joko". I była jeszcze bliska temu „joćka".

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Gratuluję z całego serca pasji i życzę wytrwałości i powodzenia. Niech Pan się nie poddaje bo to piękne przywracać pamięć o różnorodność dawnych ziem pogranicza z ciekawą historią i tradycjami. Piszę jako Polak z centralnej Polski od pokoleń :)
    @Mp361
    Przyłączam się do pańskiego głosu!
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Jo znam, nie mam pojęcia skąd. Nafutrować, w znaczeniu bardzo najeść, nażreć się pamiętam ze słów babci, pochodzącej spod Grójca.
    @wojtek4
    w gwarze łódzkiej też występuje.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @wojtek4
    Bo (das) Futter to z niemieckiego jedzenie, żarcie, karma. Moja babcia (z warszawy) mówiła kartofle a nie ziemniaki.
    Ten mazurski (tak jak śląski) to zdeformowane przenikające się języki niemiecki i polski.
    Tak jak język chicagowski - jadę carem po stricie.
    już oceniałe(a)ś
    8
    8
    @wojtek4
    Ja też znam to słowo z dzieciństwa, chyba od matki, która pochodziła z Lubelszczyzny.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @wojtek4 "Nafutrować, w znaczeniu bardzo najeść..."
    Chyba wszędzie, gdzie była styczność z niemieckim, na wsi moich dziadków w Małopolsce (austriacka Galicja) również. Nafutrować kogoś (się) - nakarmić kogoś lub "gadzinę" (zwierzęta w gospodarstwie), albo najeść się.
    Z niemieckiego "füttern" - (na)karmić.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    W momencie, kiedy piszę, jest 19 komentarzy. Większość mnie przeraziła swoją bezdenną wymową. Bolszewicki, kołtuński, zaściankowy sposób odbierania wartości temu co bezcenne. Bezcenne są bowiem stare, zanikające formy językowe. Ten, kto się o nie troszczy zasługuje na najwyższą nagrodę. A ten, który owe wartości próbuje zniweczyć jest troglodytą niegodnym miana Homo Sapiens.
    już oceniałe(a)ś
    14
    1
    Landy niemieckie maja dialekty, czyli gware - i nikt sie tam nie wstydzi. No, ale w Polsce musi byc inaczej.
    już oceniałe(a)ś
    10
    2
    Liczę na rewitalizację języka wielkopolskiego (nie mylić z gwarą poznańską).
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    >> - Gafle, obszykunek, futrować, żaga…

    Przecież to wszystko germanizmy. Gafa - der Gaffel - widelec, ale także i widły; obszykunek - abschicken - oporządzać, odprawiać, nadawać; futrować - futtern - karmić; żaga - die Säge - piła. Jeżeli to jest ta odmienność gwary mazurskiej od polszczyzny, to mam złą wiadomość. To za mało na osobny język. Podobieństwo do gwary śląskiej, która też nasiąkała tego rodzaju germanizmami i nadbudowała zasób leksyki spolszczonymi germanizmami. Nawet ten "maltich" znajduje swoje uzasadnienie, albowiem na północ od linii Bernacka (izoglosa języka niemieckiego dzieląca dialekty niemieckie na wysokie i dolne) znajdowały się przed II Wojną Światową Mazury ;-) Z tych samych zresztą powodów literacki "Zug" w gwarze śląskiej to "cug", a w kaszubszczyźnie "cuch".
    @kr_okodyl
    No i co? Jaki z tego wniosek?
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Wydaje mi się, że i ta "bziałka" to relikt archaicznej polszczyzny - od "białka" z charakterystyczną mazurską wymową. Kaszubi mówią "bialka".
    I chyba wiem, o kogo chodzi w kwestii rekonstrukcji języka staropruskiego. Jedna z tych dwóch dziewczynek, dla której jest to pierwszy język jest, jak mi się zdaje, córką fizyka kwantowego z Torunia. Piękna sprawa.
    @Lasentinelle
    P.S. Język staropruski NIE jest archaiczną wersją niemieckiego. Należy do grupy języków bałtyckich i jest spokrewniony np. z litewskim.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    @Lasentinelle
    Tak, było ich więcej - Prusowie, Jaćwingowie, Galindowie i inni. Dziś już tylko Litwini i Łotysze. Ciekaw jestem czy faktycznie uda się trwale ożywić martwy od dawna język?
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Nagle język mazurski! Język śląski najpierw.
    już oceniałe(a)ś
    2
    5