Czytelnik pisze: "Urodziłem się w Żywcu. Autobusy miejskie jeździły do wioski Świnna, czyli do Świnnej, a nie do Świnny. Studiowałem w Warszawie. Tutaj odwrotnie – autobusy miejskie jeździły do miejscowości Jabłonna, czyli do Jabłonny, a nie do Jabłonnej.
Później budowano peron w miejscowości Włoszczowa, czyli we Włoszczowie albo Włoszczowej, już nie pamiętam, mogę zaakceptować jedno i drugie.
Kiedyś kolega powiedział, że był w Białej Podlasce, a ja – że w Suchej Beskidzkiej, a nie w Suchej Beskidzce.
Jak się powinno poprawnie odmieniać?
Przy okazji, bo ostatnio sporo było o nazwiskach. Jest taka piosenkarka Ewa Farna. Jak odmieniać jej nazwisko – tak jak »sarna« czy tak jak »czarna«? Jaka reguła tym rządzi?".
Wszystkie komentarze
A mnie wali po oczach że półtorej roku mówi nawet wykładowczyni na jednym z uniwersytetów.
O narodowym obłędzie jakim jes"dylemat"
nie ma sensu pisać.Obłęd to obłęd!
Pani Teresa nie jest zatrudniona jako korektorka GW, więc nie musi poprawiać czyichś błędów.
Ale że jak - od Gazety Wyborczy?
:-)
Od półtora roku, a nie od półtorej roku. Rok jest rzeczownikiem rodzaju męskiego a nie żeńskiego. Stąd należy powiedzieć od półtorej godziny, półtorej doby, ale od półtora roku, półtora miesiąca, półtora dnia
Pani Teresa, o ile wiem, jest odpowiedzialna za trzy pierwsze strony wydania papierowego/elektronicznego (i jak rozumiem, za teksty z tych trzech pierwszych stron, które trafiają na Wyborcza.pl; pytanie tylko, co w sytuacji, gdy tekst na stronę trafia wcześniej). Co jest zrozumiałe, bo do ogarnięcia całej witryny potrzeba by co najmniej kilkunastu osób.
Ale te wiadomości OD GW wiszą już od lat - nikt w redakcji tego nie widzi?
Nie, po prostu: Najnowsze wiadomości (kogo? czego?) Gazety Wyborczej. To nieszczęsne "od" jest anglicyzmem, który się strasznie pleni.
To trochę dziwne co piszesz, bo pod jej tekstem jest napisane:
Teresa Kruszona
Redaktorka i korektorka. W „Gazecie Wyborczej” od 1989 r. Z wykształcenia, zawodu i zamiłowania polonistka. Jest członkiem Zespołu Ortograficzno-Onomastycznego Rady Języka Polskiego przy Polskiej Akademii Nauk.
A dlaczego? Bo czuję się nie tyle oszukany, co jawnie niedoinformowany. przykre uczucie, gdy ktoś z wyższością mówi "maluczkim o Bielsku Podlaskim nie powiemy, bo się pogubią niebożęta"
Na Niedźwiedziej. To nie jest ulica konkretnego niedźwiedzia lub człowieka o nazwisku Niedźwiedź.
Tak jak jest ulica Krecia i jesteśmy "na Kreciej", a nie "na Kreta".
Może to być też ulica "każdego" niedźwiedzia ;)
Za to w Poznaniu jest ulica Strusia. Jana Strusia, a nie ptasia.
Z tym kretem to chyba nie najlepszy przykład, bo "Krecia" przecież od razu narzuca interpretację...
To zależy, czy w okolicy są ulice Żubra, Lisa i Wilka, czy Żubrza, Lisia i Wilcza.
Na Niedźwiedziej.
Oczywiście. Kto na co dzień słyszy słowo "farorz", ten raczej nie ma kłopotów z odmianą własnego nazwiska.
Pani Ewo, czy pani się deklinuje ?
Tylko jak się zaklinuję.
I do Częstochowej i Warszawej...