W latach,gdy pracowałem w "Sztandarze Młodych", w czasach "pierwszej Solidarności" i dość już napiętej sytuacji politycznej w kraju, naczelny wysłał młodego dziennikarza z działu kultury do radzieckiego cyrku, który właśnie odwiedził Warszawę. Ten w swojej recenzji pochwalił z przekonaniem akrobatów skaczących na trapezie, żonglerkę podpisującą się na galopującym koniu, siłaczy budujących ze swych ciał piramidy i coś tam jeszcze. W sumie - dużo uznania. W końcowym akapicie zawarł jednak jedno, jedyne "ale". "Tylko lwy były jakieś ospałe" - napisał szczerze.
Następny dzień był dniem sądnym. Z interwencją do władz wystąpiła ambasada ZSRR. Że ten artykuł to bezprzykładny atak na ZSRR. Że polska gazeta celowo podważa autorytet ZSRR. Że ujawniło się wreszcie prawdziwe oblicze polskiej prasy, która nie ominie żadnej okazji, aby szkalować "bratni kraj". Że jest to oczywistym dowodem na wrogość polskich władz wobec Związku Radzieckiego i na to - tu przeszli od szczegółu do ogółu - że Polacy hołubią tę całą wywrotową Solidarność tylko dla ataku na ZSRR.
Podobno zażądali w KC PZPR zamknięcia tytułu, a przynajmniej zwolnienia naczelnego. Tam jednak po cichu go ostrzegli: musisz szybko coś zrobić. Zanim odezwie się, w tej krytycznej sytuacji, Moskwa. Zanim dojdzie do interwencji.
W gazecie późnym wieczorem zebrano nas na kolegium. Wszyscy byliśmy rozjuszeni, czasy były gorące, nikt nie chciał słyszeć o żadnych idiotycznych przeprosinach. W sumie jednak przeforsowano rozwiązanie kompromisowe .
Kolejnego dnia na naszych łamach ukazało się "Sprostowanie". "W nawiązaniu do naszej relacji stwierdzamy, iż: nieprawdą jest, jakoby lwy w cyrku radzieckim były ospałe".
Dopiero po tym komunikacie nasza relacja z cyrku stała się znana i głośna w całym kraju. Dopiero wtedy naród odczytał prawdziwą, ukrytą treść frazy o "ospałych radzieckich lwach" . A w pełnym brzmieniu, z tym "nieprawdą jest", stała się synonimem kłamliwej negacji prawdy.
Historia nauczycielką życia.
Czytamy z przejęciem najnowszą uchwałę Sejmu w sprawie szkalowania przez "jedną ze stacji telewizyjnych" wiadomej osoby. I z miejsca wiemy, co myśleć.
Nieprawdą jest, jakoby biskup Karol Wojtyła wiedział cokolwiek o czymkolwiek niegodnym w działaniach podległych mu duchownych. Nieprawdą jest, że nic nie zrobił w tych sprawach, o których jednak wiedział. Zrobił, i to dużo, jednak dowody na to są utajnione ze względu na - tak bliskie hierarchom - dobro ofiar.
Nieprawdą jest również, że papież JPII cokolwiek wiedział o jakichkolwiek zbrodniach pedofilii w Kościele i molestowaniu przez hierarchów podwładnych. I nieprawdą jest, że nic nie zrobił w sprawach, o których jednak wiedział. Zrobił wiele, ale prawda o tych interwencjach pozostanie w zamkniętych archiwach. Aż wymrą wszyscy zainteresowani.
Wszystko jest nieprawdą. Choćby dlatego, że każda niekorzystna prawda o postaci osadzonej w kulcie jednostki z założenia zawsze jest nieprawdą. Chyba że dotyczy Cheopsa, którego kapłani już wszyscy dawno wymarli.
Daniel Wójtowicz
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
i jeden był wspaniały, a drugi trochę mniej.
- prawdopodobnie obejrzał go sobie nawet Ambasador USA, po tym jak wezwano go do PiSowskiego MSZ. Ciekawy był, czemu, a po polsku rozumie.
Sam reportaż poruszył tylko jedno ziarenko prawdy,
całokształt jednak przeżywamy już od ponad tysiąca lat,
i co nic nam nie daje ta obserwacja do myślenia ???
Z pokolenia na pokolenie nie mamy nic co by mogło
nam ukazać przyczynę tego stanu ??? Ja od kilku już
lat nazywam to; ,, Prawnie chronioną Piramidą Finansową"
pod wezwaniem? możemy sobie już sami dopowiedzieć !
czym jest ,,cała prawda" oraz uzależnienia od niej !!!