Czytaj również: Katastrofa naOdrze. Wędkarz pokazuje poparzenia, PZW odpowiada na zarzuty Mateckiego o kłamstwa
Nie przegap: Kim jest Dariusz Matecki?
Mec. Radosław Baszuk, karnista: W pierwszej chwili poczułem zawodową bezradność, bo nie byłem w stanie przekonwertować wypowiedzi wędkarzy o poparzeniach czy rozpuszczaniu się gumowych rękawic na przepis kodeksu karnego. Zaczynam się zastanawiać, o czym pan Matecki chce zawiadamiać prokuraturę.
- Szalenie trudno jest nadążyć za panem Mateckim. Być może chodzi mu, choć jeśli tak, to bez zrozumienia treści normatywnej tego przepisu, o art. 224a kodeksu karnego:
"Art. 224a. kodeksu karnego [Fałszywy alarm]
§ 1. Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach, lub stwarza sytuację mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".
Ale przepis mówi o braku zagrożenia. Gratuluję pomysłu, aby taką tezę głosić, gdy katastrofa ekologiczna na Odrze jest faktem, z rzeki wyławia się setki ton śniętych ryb, a wszyscy zachodzą w głowę, jaka jest tego przyczyna.
- Jeśli radny Matecki bagatelizuje zagrożenie, to gratuluję mu dobrego samopoczucia. Trochę to przypomina historię wiceministra, który chciał wchodzić do Odry, ale w końcu tego nie zrobił.
W przepisie czytamy też, że efektem fałszywego alarmu jest „czynność instytucji" powołanych do uchylenia tego zagrożenia. A przecież władze zainteresowały się sytuacją w Odrze nie z powodu wypowiedzi wędkarzy.
- Jestem pewien, że zapowiedź i ewentualne złożenie przez pana Mateckiego zawiadomienia w prokuraturze mają wywołać efekt mrożący, aby nikt nie informował mediów ani powołanych do tego organów o skali katastrofy.
Pana Mateckiego umiejscawiam w społecznej roli podobnej do tej, jaką w Rosji do niedawna odgrywał Władimir Żyrinowski, czyli dyżurny i teoretycznie opozycyjny deputowany wobec putinowskiego reżimu. Ale wszyscy wiedzieli, że gdy Kreml chce coś nieoficjalnie zakomunikować światu, to wysługuje się Żyrinowskim.
- To byłaby aberracja, nie sądzę, aby nawet radny Matecki na to poszedł. W jaki sposób informacja o rozpuszczających się gumowych rękawicach w Odrze miałaby znieważać naród?
- Ale dziś takie rozumowanie to kompletny odlot. Ma pan jednak rację, gdybym miał szukać analogii, to też przypominają się mi ograniczające wolność słowa przepisy w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
W części karnej dekretu o stanie wojennym za tzw. szeptankę można było dostać nawet pięć lat więzienia.
- Może to jakaś pamięć kulturowa?
Poza tym już po uchyleniu stanu wojennego, aż do 1997 r. obowiązywały inne przepisy, np. art. 271 kodeksu karnego z 1969 r.: „Kto rozpowszechnia fałszywe wiadomości, jeśli to może wyrządzić poważną szkodę interesom Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej…" – za to groziło do trzech lat więzienia.
- Proszę poczekać. Jeśli ktoś popełnił to przestępstwo „za granicą albo jeśli przekazuje wiadomości obcemu ośrodkowi prowadzącemu działalność przeciwko interesom politycznym PRL"…
- A kara już od sześciu miesięcy do pięciu lat.
- Będzie gorzej! Bo był jeszcze artykuł 273 kk – „za użycie druku lub innych lub innego środka masowej informacji" – od roku do 10 lat!
Żarty na bok. Nie zdziwię się jednak, jeśli wkrótce minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro lub inni posłowie Solidarnej Polski domagać się będą przywrócenia kar także za „szeptankę". Sentyment do systemu karnego z czasów PRL jest aż nazbyt widoczny w ich pomysłach legislacyjnych.
- Słowa pana Mateckiego mają zastraszyć obywateli, a jemu przynieść sławę. Nie wyobrażam sobie, aby jakikolwiek prokurator rozpoczął śledztwo w tym przypadku.
---
Nie przegap: Kim jest Dariusz Matecki?
Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Elitarny gimbus.
Idź się wykąpać w Odrze razem z twoim załganym Witkowskim. Jakoś mu rura zmiękła, co?
Nie zgadzam się. Tam same kanalie, kreatury i durnie. Różnica tylko w ich rozpoznawalności.
Tam kanalie występują stadnie, na czele z kanalią żoliborską- więc trudno mówić o wyjątkowości kanalii skoro w Zjednoczonej Patologii to standard.
Po co?
I co na to Jezus?
...i Maria.
Służy mu polityka.
"33-letni baron Solidarnej Polski w Zachodniopomorskiem wypłynął latem 2018 r."
Tym razem wypłynąl z zatrutej Odry.
Sprzedany będziesz jeszcze odpowiadał .Ty wiesz za co!!!!!!
Czyli szuja spłodziła szuję.
Coś ci się myli. Cyniczni głupcy wybrali sobie do rządzenia krajem ..... myślę, że dalej potrafisz sam.
Oni potrafią jedynie kraść, a okradają 'na obajtka' na miliardy nikogo innego jak suwerena, co im co chwile podstawia zadek do wyr******.