Wielu spośród Was znam z mediów, wielu poznałam na protestach w Warszawie – stąd sądzę, że grzecznie jest się odrobinę odwzajemnić, żebyście wiedzieli, kto do Was pisze.
Mam 59 lat. Całe zawodowe życie przepracowałam w korporacjach. Mam dwoje dorosłych dzieci. Moja rodzina pochodzi z ziemiaństwa z Litwy, Ukrainy, Białorusi, częściowo z Mazowsza. Od pokoleń zaangażowani patrioci i społecznicy. Brat Dziadka był wiceprezydentem Grodna. Brat i Siostra mojego Taty walczyli w pułku Baszta w Powstaniu Warszawskim. Wujek za swoją odwagę dostał Virtuti Militari. Drugi Dziadek był dowódcą oddziału AK na Mazowszu. Oboje z Babcią prowadzili tajne komplety, za co po wojnie otrzymali Medale Edukacji Narodowej. Gdy byłam dzieckiem, na ścianie salonu wisiał Piłsudski. Po latach dołączył tam oprawiony w ramki autograf Lecha Wałęsy. Taka Rodzina...
Nie potrafię wyrazić tego szczęścia, które czuliśmy w '89 roku... i każdy upływający potem rok przynosił trudy, bo demokracja nie spada z nieba – ale też dumę, radości ze zmian i rozwoju i nade wszystko to poczucie spokoju. To poczucie, że już nie muszę się bać represji, że mój kraj staje się normalny. Taki, w którym chce się mieszkać i z którego sukcesów jest się dumnym...
Od kilku lat jest inaczej... inaczej to właściwie eufemizm... bliższe prawdy jest stwierdzenie: od kilku lat wrócił tamten koszmar. Wrócił i narasta... wszędzie. W polityce, kulturze, w naszych rodzinach. Przykro to pisać, ale to nasza wspólna wina. Nie doceniliśmy tego, co mieliśmy przez chwilę, i pozwoliliśmy wykorzystać to grupce oszołomów. I oni nam tę wywalczoną przez naszych dziadków, wujków i rodziców demokrację... odebrali.
Powoli kończą nam się pisarskie pomysły, jak do Was trafić, Drodzy Politycy. Od Was zależy nasze życie. Od was zależy wszystko.
Jak mam przekonać do oczywistego? Do tego, że D'Hondt promuje start w bloku i zjednoczenie? Do tego, żebyście wyciągnęli wnioski z 2019 roku? Żebyście przypomnieli sobie, Drodzy Politycy, że jesteście dla nas, obywateli? Nie dla Waszych partyjnych wojenek i politycznych ambicji? Mam poważne obawy, przekonując mądrych skądinąd ludzi do tego, co oczywiste, że ci, do których się zwracam, wcale nie chcą zwyciężyć. Nie chcą wygrać z PiS-em i wziąć władzy, bo "posprzątanie" tego, co zastaną, ich zwyczajnie przeraża... Tak to właśnie Drodzy Politycy z naszej obywatelskiej perspektywy wygląda. Ale ci z Was, którzy sądzą, że na kolejne lata zadekują się w ławach opozycji – mogą się srodze rozczarować. BO JA I WIELU MI PODOBNYCH NIE PÓJDZIEMY GŁOSOWAĆ W DNIU WYBORÓW, JEŚLI NIE BĘDZIECIE STARTOWAĆ W TYCH WYBORACH JEDNYM ZJEDNOCZONYM BLOKIEM! Tak będzie.
Jest jeszcze czas. Apelujemy – siądźcie do wspólnego stołu i zacznijcie rozmowy o zjednoczeniu opozycji na wybory. Nie robiąc tego, dajecie mi sygnał, że moje oceny Waszych motywacji są prawidłowe.
Z poważaniem
Katarzyna Tomaszczyk
Wszystkie komentarze
Podzielam i popieram wspólnotę losów i poglądów. Panu Kosiniakowi proponuje odczepienie się od sutanny proboszczów (bo nic nie zyska), a skupienie się na bardziej przyziemnych problemach wiejskiego i małomiasteczkowego wyborcy. Podobnie życzę p. Hołowni, nie można bujać, wyborców czeka zimny prysznic.
Jeśli dzieci się kłócą lub biją, to odpowiedzialny wychowawca identyfikuje skłócacza i go dyscyplinuje, a nie poprzestaje na ogólnym, bezsilnym: *Nie bijcie się*.
Dokładnie. Wymienieni panowie kombinują, jak nie być łączeni z PO.
Dobrze, że nie piszesz o Czarzastym. Bo dziś jest oczywiste, że cała tzw. Lewica to przystawka PiSu i z opozycją nie ma praktycznie nic wspólnego.
.
Zatem panie Hołownia - miałeś pan pomysł, żeby przestać być konferansjerem śpiewoprezentacji w remizie. OK, nie takie rzeczy ludzie robią. Ale skoro taka była wizja, i może nawet coś z niej się udało, to miej pan też odrobinę poczucia odpowiedzialności za coś więcej niż pielęgnacja własnego ego i chęć przytulenia na cztery lat tłustej diety poselskiej.
Bo - póki co - wyglądasz jak może bardziej trzeźwy, ale równie głupi i szkodliwy kandydat na Kukiza bis.
Pojedyncze osoby, takie prosto z ulicy, nie mogą dzisiaj już j liczyć na ochronę prawa instytucji państwa. Stając przed obliczem sądu, i ważąc słowa obwinionego i oskarżyciela, ten pierwszy niewielkie ma szanse na wyrozumiałość.
Szeregowy funkcjonariusz Policji ma obowiązek pouczenia lub ukarania obywatela za przewinienie o takim charakterze -w zależności czy ma lepszy lub gorszy dzień.
Organizator kilkutysięcznej, międzynarodowej imprezy, na którą zaproszono publiczność i narażono ją na utratę zdrowia lub życia nie ponosi żadnej konsekwencji. Ja rozumiem, że skala zagrożenia i jej format jest nieporównywalny z interwencją wspomnianego wyżej policjanta, stróża prawa.
Prawa, o którego skuteczność i nieuchronność kary tak bardzo zabiegają dziś rządzący.
Ponieważ wielu wyłączono z pod jurysdykcji tegoż, dziś tylko na poziomie zwykłego obywatela można wymagać jego stosowania?
Zasadniczo, po analizie ostatnich lat i stosunku społeczeństwa do rządzących, rzeczone społeczeństwo świadomie wybrało i dalej akceptuje taki model praworządności.
W końcu PiS systematycznie kupując sobie przychylność i tolerancje Polaków nie czyni niczego zdrożnego.
To zupełny przypadek, że inne, starsze demokracje na świecie, zastosowały w swoich systemach politycznych identycznie brzmiące nazewnictwo, "Demokracja, Praworządność, Sprawiedliwość, Uczciwość".
Na szczęście nie wielu w Polsce docieka znajomości takich szczegółów.
Witam i pozdrawiam:)) List tej pani słuszny i prawdziwy jest niewłaściwie zaadresowany, to nie politycy opozycji są w stanie przywrócić normalność. Dokonać tego może tylko Ciemny, Tępy Lud, który oddał władztwo nad sobą, bezrefleksyjnie i za bezdurno za namową równie ciemnych i tępych dziennikarzy i publicystów. To nie opozycja ma w rekach klucz do naprawy Rzeczpospolitej, tylko puste żołądki tępego i ciemnego Ludu!!!