Autorka jest adwokatką, karnistką, udziela pomocy prawnej w ramach oddolnej inicjatywy adwokackiej wspólnej z KPH, SZPIL-ą i ACK. Tekst powstał na przełomie listopada i grudnia ub.r.
Pobierz plakat z błyskawicą
>> Na miejscu protestów powszechnym błędem było podawanie przez policjantów niewłaściwej podstawy faktycznej i prawnej legitymowania. Udział w zgromadzeniu spontanicznym nie jest wykroczeniem, nie zabraniają go nawet rozporządzenia covidowe, które jak wiadomo nie mogą ograniczać wolności obywatelskich. Zakazane rozporządzeniem jest jedynie organizowanie zgromadzeń, a nie sam udział w nich.
>> Konstytucyjnie gwarantowane prawo ograniczać można jedynie na podstawie ustawy i to tylko w szczególnych wypadkach, do jakich zaliczamy stany nadzwyczajne, a żaden z nich nie został dotychczas w Polsce wprowadzony.
>> Legitymowanie polegać powinno na odebraniu podstawowych danych osobowych, nie może się nadmiernie przedłużać i niekoniecznie musi się skończyć propozycją mandatu. Okoliczność otoczenia protestujących osób zacieśniającym się kordonem policyjnym, której często towarzyszy nawoływanie przez megafon do rozejścia się, jest utartą i ze wszech miar nieprawidłową praktyką funkcjonariuszy podczas tych protestów. Tworzenie tzw. kotła ma na celu oddzielenie grupy uczestników od reszty zgromadzenia i ułatwienie funkcjonariuszom przejęcia kontroli nad tłumem oraz wylegitymowanie lub zatrzymanie pojedynczych osób.
Jak pokazują doświadczenia ostatniego miesiąca, korzystanie z tej taktyki w przypadku pokojowych protestów jest przeciwskuteczne. Eskaluje negatywne nastawienie uczestników do funkcjonariuszy, tworzy napięcie, prowokuje do gwałtownych prób opuszczenia zacieśniającego się kręgu oraz motywuje odseparowany tłum do próby odbicia uwięzionych w kotle.
Będąc uwięzionym w policyjnym kręgu, należy zachować spokój, nie dać się sprowokować, stosować jedynie bierny opór.
>> Mandatu nie należy przyjmować, warto, by sprawę domniemanego wykroczenia rozpoznał sąd, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę nieprawidłową wykładnię przepisu naruszenia porządku w miejscu publicznym (art. 54 kw), stosowaną powszechnie przez policjantów.
>> Odmawiając podania danych osobowych na żądanie funkcjonariusza, należy pamiętać, że ryzykujemy zatrzymanie, którego podstawą staje się właśnie niemożność ustalenia personaliów. Wpadamy w klincz, bo nawet jeśli funkcjonariusz nie miał podstaw nas wylegitymować, to fakt, że nie uzyskał naszych danych, staje się dla niego wystarczającym uzasadnieniem zatrzymania.
Dla własnego bezpieczeństwa zawsze warto nagrywać każdą interwencję.
Funkcjonariuszy jest wielu i z łatwością mogą potwierdzać nawzajem swoje relacje. Zapis wideo stanowi ważną gwarancję, że nic nie zatrze się w naszej lub policjantów pamięci. Podczas protestów nader często zdarzało się, że osoba zatrzymana nie dostawała żadnej informacji, z jakiego powodu i na podstawie jakiego przepisu do zatrzymania doszło, dowiadując się o tym dopiero z dokumentu sporządzanego na komendzie, tj. protokołu zatrzymania osoby.
>> W tym protokole powinny się znaleźć jedynie prawdziwe stwierdzenia, a istotną jego częścią jest fragment oświadczenia zatrzymanej osoby. Właśnie tu należy zgłosić wszelkie nieprawidłowości – bezprawności, nielegalności i niezasadności zatrzymania wraz z żądaniem natychmiastowego rozpoznania zażalenia przez sąd, wskazanie i opisanie ewentualnych obrażeń ciała, okoliczności zatrzymania, wytknięcie, że mimo wniosku o zatrzymaniu nie została poinformowana wskazana przez zatrzymanego osoba, a także że nie poinformowano i nie wezwano adwokata lub radcy prawnego etc.
>> Warto żądać obecności adwokata lub radcy prawnego i jeśli to możliwe odmawiać podpisania jakiegokolwiek dokumentu bez jego obecności. Prawnikowi łatwiej jest dopilnować, aby w protokole nie znalazły się żadne sformułowania suflowane przez policjantów i niezgodne ze stanem faktycznym.
>> Dowód, że to działa: W sprawie jednego z zatrzymanych, aktywisty Linusa Lewandowskiego, Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli w Warszawie po rozpoznaniu zażalenia na zatrzymanie zgłoszonego policji podczas pierwszych czynności procesowych, zarządził natychmiastowe zwolnienie zatrzymanego. W ten sposób policjanci zostali uświadomieni, że nie mogą nadmiernie wydłużać czasu podejmowanych czynności, domniemywać legalności własnych działań oraz zasłaniać się wykonywaniem rozkazów przełożonych.
Policjanci musieli się zastosować do postanowienia sądu i Linus Lewandowski opuścił komendę bez przedstawienia zarzutów. Teraz funkcjonariusze będą mogli go wezwać, aby przeprowadzić czynności procesowe (obronę w tej sprawie prowadzą adwokat Adam Kotucha i adwokat Grzegorz Kukowka).
W protestach związanych ze Strajkiem Kobiet zdarzało się, że osoby zatrzymane dostawały protokoły z już wydrukowanymi fragmentami oświadczeń, że nie zgłaszają żadnych uwag do zatrzymania i nie będą składać zażalenia.
To rodzaj prawniczej patologii, bardzo łatwej do ujawnienia, gdyż osoba zatrzymana rzadko posługuje się prawniczym żargonem i używa charakterystycznej zbitki słów pochodzące z przepisu, którą odnajdujemy potem w protokołach.
>> Takie „zrzeczenie się prawa do złożenia zażalenia” nie ma żadnej mocy prawnej – nawet podpisawszy taki spreparowany protokół zatrzymania, można w ciągu 7 dni złożyć zażalenie.
>> Wszystkie miejsca, w których przetrzymywano osoby zatrzymane, odwiedzali przedstawiciele Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur, a często czyniła to osobiście dr Hanna Machińska, zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich. Miejsc tych było bardzo dużo, gdyż niejednokrotnie zatrzymanych wywożono poza Warszawę, do Piaseczna, Grodziska Mazowieckiego, Otwocka, Legionowa. Praktyka rozwożenia zatrzymanych po okolicznych miejscowościach znacząco wydłuża czas zatrzymania poszczególnych osób i bardzo utrudnia obronę, tworzy zbędnych chaos, nie wspominając o kosztach. Warszawa dysponuje odpowiednią ilością komend i komisariatów, by ustalać personalia zatrzymanych osób, a także licznymi celami PDOZ (policyjnymi pomieszczeniami dla osób zatrzymanych), przystosowanymi do noclegu zatrzymanego.
>> W komendach i komisariatach odmawiano zatrzymanym kontaktu z obrońcami, którzy oczekiwali na czynności, mylnie bądź zbyt późno informowano obrońców o miejscu i czasie czynności, nieprawidłowo wypełniano dokumentację w sposób uwłaczający prowadzono kontrole osobiste, bezpodstawnie przekładano czynności na kolejny dzień, doprowadzając do dłuższego niż konieczny czasu zatrzymania, nie zapewniano zatrzymanym możliwości umycia lub dezynfekcji rąk, nie wymieniano zużytych, nieświeżych maseczek na nowe, nie proponowano wody lub posiłków mimo długiego czasu zatrzymania. A warto pamiętać, że za dobrostan i bezpieczeństwo osoby zatrzymanej odpowiada państwo.
Opinię publiczną zbulwersował udział w protestach nieumundurowanych funkcjonariuszy antyterrorystycznej formacji BOA, a także innych funkcjonariuszy w cywilu, którzy używali wobec protestujących siły, a także pałek teleskopowych.
>> Obywatel wobec umundurowanego funkcjonariusza policji powinien zachowywać się spokojnie, stosować się do wydawanych poleceń, co do zasady wylegitymować się na uzasadnione żądanie. Niestety, nawet bardzo nieadekwatne czy brutalne zachowanie umundurowanego funkcjonariusza policji nie upoważnia obywatela do podjęcia czynnej obrony.
>> Uczestnik zgromadzenia jest na straconej pozycji w tym sensie, że każde działanie w kierunku funkcjonariusza, nawet obronne, będzie podlegało karze, bo funkcjonariusz korzysta w czasie i w związku ze swoimi czynnościami służbowymi ze specjalnej ochrony prawnej.
>> Udowodnienie, że zachowanie było uzasadnioną reakcją obronną na brutalne zachowanie funkcjonariusza, wpłynie wyłącznie na wymiar orzeczonej kary, o czym mówią przepisy. Policja wie o tym i dlatego po zgromadzeniach często pojawiały się zarzuty znieważenia funkcjonariusza (226 kk), naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza (222 kk), wymuszenia czynności urzędowych (224 kk), a także, jak w sprawie, w której był wniosek o areszt, czynnej napaści na funkcjonariusza (223 kk).
>> Ale powyższe reguły w żadnym stopniu nie znajdują zastosowania do funkcjonariusza w cywilu. Obywatel ani nie ma możliwości, ani nie ma obowiązku badać, czy atakująca go osoba jest policjantem. Ma pełne prawo podjąć aktywną, czynną obronę, jeżeli zostanie zaatakowany bądź stara się ratować inną zaatakowaną osobę.
>> Dopiero okazanie legitymacji służbowej, w sposób umożliwiający zapoznanie się z jej treścią, jest chwilą, w której taki funkcjonariusz zyskuje ochronę prawną równą umundurowanym kolegom.
W mojej ocenie oznaczenie funkcjonariusza polegające na posiadaniu niewielkiej opaski z napisem „Policja” na rękawie kurtki nie spełnia kryterium umundurowania. Podobne opaski można nabyć na Allegro, w przeciwieństwie do legitymacji policyjnych.
>> Jako obywatelka pragnę podkreślić, że o policjancie powinno świadczyć przede wszystkim jego zachowanie – zgodne z prawem, ujawniające dążenie do zniwelowania napięcia i zapewnienia bezpieczeństwa zgromadzonym ludziom. Widząc taką postawę, obywatel nie będzie miał żadnych wątpliwości, że spotkał na swojej drodze funkcjonariusza policji wiernego przysiędze.
Na początek garść liczb.
>> Między 22 października a 22 listopada w Warszawie wylegitymowano niezliczoną ilość osób, zaproponowano ogromną ilość mandatów, których przyjęcia uczestnicy protestów słusznie odmawiali i w związku z tym zostaną w tych sprawach skierowane wnioski o ukaranie do sądów rejonowych.
>> Kilka osób długotrwale (nawet do 6h) przetrzymywano w radiowozach policyjnych, twierdząc, że jest to procedura związana z legitymowaniem i postępowaniem mandatowym.
>> 67 uczestników zostało zatrzymanych, a następnie zwolnionych przed upływem 48h.
>> co do jednej osoby podczas zatrzymania podejmowano działania, które Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich bada pod kątem nieludzkiego traktowania,
>> co do jednej osoby prokuratura wystąpiła z niezasadnym wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania.
>> Podczas tego miesiąca w Warszawie gotowość do świadczenia nieodpłatnej pomocy prawnej, dostępnej pod antyrepresyjnym numerem telefonu 722 196 139 koordynowanej przez adwokat Sylwię Gregorczyk-Abram, adwokat Karolinę Gierdał przy udziale kolektywu SZPILA i Anarchistycznego Czarnego Krzyża oraz wsparciu innych organizacji społecznych, zgłosiło 124 adwokatów, radców prawnych i aplikantów adwokackich i radcowskich.
>> Wszystkim zatrzymanym udzielono pomocy, a nasz, prawników, potencjał został wykorzystany jedynie w około 20 procentach. Hasło: „Nigdy nie będziesz szła sama”, nie jest pustym sloganem, ale obietnicą, której udaje się dotrzymać.
>> Polecam uwadze czytelnika doskonałą inicjatywę Obywateli RP, którzy wydali, dostępny do pobrania na ich stronie internetowej obywatelerp.pl, biuletyn edukacyjny dla policjanta, polityka, dziennikarza zawierający orzeczenia sądów powszechnych z lat 2017-20 ułożone w grupy tematyczne, a odpowiadające na pytania, czy uczestnictwo w zgromadzeniu podczas epidemii jest wykroczeniem, kogo i kiedy można legitymować, kiedy mamy do czynienia ze zgromadzeniem spontanicznym i czy kontrdemonstracja jest zakłóceniem zgromadzenia.
---
Piszcie: listy@wyborcza.pl
Wszystkie komentarze
a nie PRZESTĘPSTW.
Wymienieni 'policjanci' milicjanci popełnili przestępstwa, co najmniej, przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego.
Bo o tym, czy popełniłi przestępstwo orzeka sąd. Do czasu wyroku nie są przestępcami.
W chwili kiedy sądy umarzają postępowania, czy też stwierdzają bezpodstawność zatrzymania czy innej czynności -to mamy już orzeczenie. W niektórych przypadkach sądy wprost piszą, że zostały przekroczone uprawnienia.
Nie piszę, że są przestępcami - tylko, że zostały popełnione przestępstwa - to orzekały sądy. Następnym krokiem powinno być postawienie im zarzutów w odrębnym postępowaniu. Doniesienie takie powinny składać sądy z urzędu - mają ustawowy obowiązek denuncji.
Pierwsze, k u r w a , co? ???
Nie można napisać po polsku:
Pierwszy miesiąc Strajku Kobiet za nami
???
Autorko, Agnieszko, spróbuj nie być tłukiem małpującym bełkot z pisowskich gaadzinówek.
Zostawmy miesięcznice, miesiączki i inne menstruacje zbokom z pisu i ich psychofanom, ok?
kotku mruczusiu - święte słowa :)
takich jak Ty są miliony... nie widac ich na ulicach, ale to nie znaczy, że na nich nie są - mówiąc nieco poetycko. Ci kretyni z PiS to lekceważą, a doprawdy nie powinni
Mówiąc prościej:
masz dać się nawet zamordować przez pana policjanta... ewentualnie później możesz zażalenie złożyć.
Do Ziobry.
Kary te są sprzeczne z Konstytucją, ponieważ postępowanie jest jedno-instancyjne i nie daje prawa do odwołania.
Zwyczajny faszyzm.
To wymaga szerszego komentarza:
należy podjąć decyzję czy chcesz skończyć jak Igor Stachowiak czy wolisz sprawę w sądzie.
To policja musi się bać.
Niestety - prawo karne tak nie działa. Ale działa presja społeczna i szerokie grono obrońców - a po każdym takim zatrzymaniu mam nadzieje że ktoś zakłada sprawy policjantom o przekroczenie uprawnień / szykany - nawet jeżeli to „tylko” będzie nagana - to już coś; tego się będą bać, nie przemocy - ta wobec policjanta - nawet gdy jest szują - jest zawsze zła.
Należy zmienić kodeks karny i tyle. Czynna napaść policjanta na obywatela karana więzieniem.