To kolejny list kobiety, która wyjechała kiedyś z Polski. Monika wracać tu nie zamierza. Tęskni, ma tu bliskich, ale od zbyt wielu rzeczy odwykła, by się na nie godzić. Publikowaliśmy (sprowokowane wynikiem wyborów) wyznania Pauliny z Berlina, Moniki z Warszawy, teraz opowieść Moniki z Oregonu.
Wyjechałam z kraju 30 lat temu. Z mężem, któremu w USA zaproponowano stypendium na studia doktoranckie. Myśleliśmy, że zaraz wrócimy (ja bardzo chciałam), ale Stany jakby trzymały nas za poły. Życie tutaj było prostsze i barwniejsze, miało zrozumiałe dla nas reguły, praca dawała ogromną satysfakcję, przyroda nęciła. Zostaliśmy, przyjęliśmy amerykańskie obywatelstwo.
Do Polski latamy przynajmniej raz do roku, mamy starzejących się rodziców.
Sama Polska zmienia się, „zachodnieje”, ale nie Polacy w swej masie.
Dalej patrzą spode łba, pchają się w kolejkach do kasy, nie odpowiadają na uśmiech czy skinienie głowy, nie przytrzymują drzwi innym. Wydaje się, że wszyscy są obrażeni. Sąsiedzi nie witają się, nie rozmawiają na schodach.
Żal mi moich przyjaciół, którzy muszą znosić zalew brzydoty i słuchać wszechobecnych wulgaryzmów. Pocieszam się jednak, że pewnie przywykli. Za to wiodą intelektualne życie, którego mogę im tylko pozazdrościć: pracują naukowo, piszą, malują. Do teatru, na wystawy i koncerty chodzą znacznie częściej niż ja. Dużo czytają. Zawsze mają coś ciekawego do powiedzenia. Protestują przeciwko łamaniu praworządności.
To jest ta Polska, z którą się identyfikuję: Polska, z której wyjechałam 30 lat temu z przeczuciem, że będę za nią tęsknić. I tęsknię.
Ale tęsknota jest uczuciem odświętnym, nie ma na nią miejsca w życiu codziennym. Inni na pewno też tęsknią, jednak nikt z nas tutaj nie myśli o powrocie. Myśmy się też zmienili, trudno byłoby się nam tam odnaleźć.
Czekamy na kolejny list o trudnych wyborach, konfrontacji z marzeniami, tęsknocie. Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
To że Pani przyjaciele "wiodą intelektualne życie, którego mogę im tylko pozazdrościć" zawdzięczają oni swojemu intelektowi a nie terytorium na którym mieszkają.
Bardzo bardzo wielu mieszkańców mojego obecnego kraju też wiedzie intelektualne życie którego mogę im tylko pozazdrościć. Zawsze maja coś ciekawego do powiedzenia i co wieczór pasjami ich słucham. (Polecam "As it Happens", retransmitowane także w Stanach.)
Protestują przeciwko łamaniu praworządności w Hong Kongu.
Opuściłam Polskę ponad 30 lat temu w poszukiwaniu miejsca do życia dla swojej młodej rodziny.
Bez przeczucia że będę tęsknić.
I nie tęsknię.