Ustawa będzie gotowa 7 maja i Sejm ją przyjmie. Jarosław Gowin będzie uratowany i koalicja rządząca też. Narada zwołana w Sądzie Najwyższym wybierze właściwych kandydatów na sędziów i tak domknie się pełzający zamach stanu - prorokuje czytelnik.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

W przerwach na home office i czytanie książek oglądam na narodowych kanałach krajów europejskich wiadomości i publicystykę. Oglądam i dziwię się!

Konferencja prasowa Angeli Merkel i wszystko jasne

W niedzielę (3 maja) śledziłem np. cotygodniową konferencję prasową pani kanclerz Angeli Merkel. Obok niej z zachowaniem zalecanych odległości po obu stronach siedzieli premierzy dwóch krajów federacyjnych (odpowiednicy polskich wojewodów, no może mają trochę więcej kompetencji). Jeden reprezentował partię CSU, a drugi socjaldemokratów.

Wszyscy byli bez maseczek, bo przestrzegali zalecanych odległości pomiędzy sobą, podobnie jak dziennikarze. Muszę przyznać, że reporterzy w polskich telewizjach wyglądają komicznie w tych maseczkach. Tutaj mikrofony zabezpiecza się specjalną folią zmienianą po wywiadzie, dziennikarze nie muszą mieć swoich maseczek. Co kraj to obyczaj.

Pani kanclerz na podstawie ustaleń dwóch instytutów naukowych - Maxa Plancka i Roberta Kocha - przekazała dziennikarzom aktualny stan epidemiologiczny kraju. Opisała realizację przyjętych w ubiegłym tygodniu ustaleń oraz przekazała nowe, planowane przez rząd federalny w porozumieniu z rządami wszystkich landów. Za tydzień otwarte zostaną place zabaw, ogrody zoologiczne i siłownie na wolnym powietrzu.

Planuje się również powolne otwieranie żłobków i przedszkoli. Nastąpi to jednak po wnikliwym zapoznaniu się z opinią premierów rządów krajowych, ministrów oświaty, wirusologów, a przede wszystkim pedagogów. Te decyzje zostaną podjęte najwcześniej w drugiej połowie maja. Premier Mateusz Morawiecki podobno ma dobre kontakty z panią kanclerz, może zapytałby o szczegóły, a nie wygłaszał farmazony na konferencjach prasowych.

Wicemister Kowalski przeszedł sam siebie

Potem oglądałem Polsat i dyskusję z panami: Bartoszem Arłukowiczem (PO) i wiceministrem Januszem Kowalskim z PiS (resort aktywów państwowych).

Pan Arłukowicz mówił zadziornie, ale kompetentnie. Potem głos zabrał pan Kowalski. I tu wylała się rzeka pomówień, przekłamań i pogardy dla widzów i jego interlokutora.

Dowiedziałem się, że pan Arłukowicz był najgorszym ministrem w rządzie PO-PSL. Pan Kowalski wracał także ciągle do lat 90., rządów SLD i naturalnie do czasów PRL.

Parokrotnie oglądałem jego występy w TVN, ale w programie Polsatu przeszedł sam siebie.

Kto jest erudytą?

W TVN zaskoczyła mnie niesamowita „erudycja“ pani senator Marii Koc (PiS). Wykazała się w swoim wystąpieniu brakiem kompetencji, myliła pojęcia i tematy, a na koniec zaserwowała wyuczony na pamięć przekaz dnia. Brawo! Pani senator! Polska jest z Pani dumna!

I jeszcze jedno: w TVN słuchałem wypowiedzi pan redaktora Jarosława Kurskiego, który w niezwykłe zwięzły i merytoryczny sposób opisał aktualną sytuację w Polsce oraz mający się odbyć 10 maja plebiscyt pocztowy Andrzeja Dudy. Natomiast nie wiem, co się stało, że pan redaktor Tomasz Lis, którego zdanie i poglądy zawsze dzieliłem, w tym programie zaczął kluczyć.

Nominacja Zaradkiewicza oznacza koniec demokracji

Trudno mi na koniec nadal pisać, że Polska to demokratyczny kraj. Oceniam, że przestała nim być po nominacji pana Kamila Zaradkiewicza, komisarza pana Dudy, do Sądu Najwyższego.

Farsa wyborcza 10 maja moim zdaniem nie odbędzie się. Mogę się założyć, że ustawa, która wróci z Senatu, nie będzie w ogóle procedowana. Ale Jarosław Kaczyński nie zdecyduje się jednak na wprowadzenie stanu wyjątkowego. Za to w Sejmie odbędzie się jakiś prawny „wygibas“, to znaczy: wybory konwencjonalne, może z udziałem korespondencyjnych dla ludzi chorych i na kwarantannie. Głosować będą mogli Polacy za granicą. Ustawa będzie już 7 maja gotowa, a Sejm ją przyjmie. Jarosław Gowin uratowany i koalicja rządząca też. Narada zwołana w Sądzie Najwyższym wybierze właściwych kandydatów na sędziów i tak domknie się ten pełzający zamach stanu.

Ciekawe, jak Polacy będą świętować pogrzeb demokracji.

Piszcie: listy@wyborcza.pl

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    To zależy którzy Polacy. U pisowców szampany będą strzelać z takim hukiem, że sąsiedzi mogą pomyśleć, że wojna wybuchła. Inni popłaczą i może będą w pośpiechu pakować walizki. Wielu nie zauważy.
    @cholinexy
    Szampany u pisowców. Chyba patykiem pisane.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @ufolandynka
    No, może nie oryginalne francuskie, ale batiuszka Putin zapewni dostawy Szampanskoje Igristoje.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Pospolstwo bedzie sie cieszyc ze pokazalo europie i demokracji srodkowy palec, nastepnie zacznie sie rozgladac za mozliwoscia wyjazdu na zachod za jakas robota. Mam nadzieje, ze Europa sie wreszcie obudzi z letargu i skonczy dotowanie tego polskiego dziadostwa.
    już oceniałe(a)ś
    21
    0
    Polacy nie zauważą zgonu demokracji bo miała dolegliwości współtowarzyszące od dawna , podobnie jak autor listu z wielką uwagą słucham Pani Angeli Merkel , jestem pełna podziwu i marzę o tym żeby się obudzić rano i usłyszeć że PIS zniknął a my bierzemy się do roboty
    już oceniałe(a)ś
    18
    0
    Dopóki co miesiąc wpadają pięćsetki, narodek zadba, aby nic się nie zmieniło.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Demokracja zmarła u nas w 2025 roku.
    @espero
    2015 pewnie masz na myśli
    już oceniałe(a)ś
    2
    0