Niebo w hali Caja Magica w Madrycie zostało zasłonięte dachem, ponieważ padał deszcz, a nie dlatego, żeby zmiłować się nad biedną Soraną Cirsteą. Rumunka próbowała wszystkiego, co umiała i rzeczywiście grała swój dobry tenis w starciu ze Świątek. Ale liderka rankingu WTA dochodziła do piłek nieodbieralnych, spadających crossów tuż za siatką i uderzała jeszcze trudniejszą, wygrywającą piłkę w kierunku Rumunki.
Mimo, że gra Świątek mogłaby odbierać komuś ochotę do gry, nie odebrała jej Cirstei. Rumunka miała trochę szczęścia, przełamując Świątek przy stanie 5:0, ale już w kolejnym gemie przy własnym serwisie stoczyła ostrą walkę i znów nic nie uzyskała. Świątek wygrała czternastego seta w tym roku, tracąc zaledwie najwyżej jednego gema. I zaraz potem piętnastego.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Chapeau bàs.
Poezja może ijest,ale serwis tragiczny , nie wypada 1 na świecie taki mieć
Masz rację. Tylko dlatego że nie "serwuje jak bestia" wygrała do tej pory zaledwie 19 turniejów, w tym cztery Grand Slam, i już ponad 100 tygodni jest numerem 1.
A tak na serio: naprawdę nie widzisz, że jej "nie jak bestia" serwy powodują, że przeciwniczka często odbija piłkę powodującą zabójczą kontrę?
W nastepnym meczu cos sie P Swiatek odwidzi i zrobi 50 niewymuszonych.
Albo sie przestraszy jak drugiej strony siatki stanie Rybakina, Sabalenka,,,
Każdej kiedyś skończy się fart. Ciesz się z tego co jest.
I dopiero wtedy będziesz szczęśliwy. Jak typowy polaczek, szczerze nienawidzący rodaków, którym się powiodło.
A jakby co, znaffo tenisa, bilans spotkań z Sabalenką jest 5:3 dla Igi! Właź pod stół i odszczekuj!
To wtedy nie byłaby przez 100 tygodni numerem 1 ale wręcz minus 1?
Naprawdę nie widzisz, że serwy Igi często przekraczają 180 km na godzinę? Mniej czytaj wiadomości, a częściej oglądaj jej mecze!