- Tak się cieszę, że Cię widzę - wyszeptał trener Juergen Klopp do siedzącego na wózku Irlandczyka. Niemiec objął kibica, a ten, wdzięczny i wzruszony, przycisnął usta do jego dłoni. Klopp cofnął rękę i raz jeszcze przytulił Seana Coxa, po czym objął każdego z członków jego rodziny, którzy przybyli na niedzielny mecz z Brighton.
Po golach Luisa Diaza i Mohameda Salaha oraz zwycięstwie 2:1 Liverpool awansował na pozycję lidera Premier League. Odebrał mu ją we wtorek Arsenal, ale "The Reds" powinni odzyskać miejsce na szczycie. Podejmują w czwartek ostatni w tabeli Shefield United.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Trener Gigant.
Ma szczęśliwą rękę.
Ech, żeby mieć takiego dla reprezentacji Polski...
wszystko prawda, też byłem na meczu z nim na wycieczce w miejscowości Bilefeld, trenewał wtedy Moguncję, robił wrażenie
Napisałem Mainz, a nie Moguncja, bo tak nazywa sie drużyna Mainz 05. Wprowadził ich do Bundesligi z drugiej ligi. Kompletnie nie znani piłkarze, za marne oieniadze puwyciągal ich z byle jakich klubów. Juz wtedy grał agresywny football, wymagał niesamowitej pracy na boisku, jego zawodnicy nazywani byli sfora terierów. Ten sam styl zaprowadził w Borussi, niestety taki system gry jest bardzo kontuzjogenny. Nie inaczej jest teraz w Liverpoolu.