Ku memu zaskoczeniu jedno zdanie z tekstu o Caroline Woźniackiej i Angelique Kerber, tenisistkach i młodych matkach, wywołało potężną reakcję, żeby życie było cięższe
Opinie publikowane w serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie zawsze muszą odzwierciedlać stanowiska całej redakcji

Genialne zdanie z artykułu „Indian Wells. Iga Świątek z bezwzględnością pokonała Julię Putincewą i zagra w ćwierćfinale"* powtórzę na końcu tekstu. Trzeba wytrzymać z zaciśniętymi zębami - namawiam was ja, autor.

Czasami tak jest, że po latach popadania w przeciętność człowiek wyrwie się na chwilę z okowów, wzbije się jednym zdaniem, żeby zaraz wrócić do pełnienia obowiązków z przygnębiającym poczuciem, że chwila minęła i już nigdy nie wróci.

Nie poprawisz ideału

Ja na przykład długo zazdrościłem autorowi z portalu Moja Kruszwica zdania kończącego relację o dramatycznych wydarzeniach pod tamtejszym sklepem spożywczym: „Młody sportowiec ma aktualnie złamaną między innymi nogę". Ważkie kwestie zostały niejako syntetycznie zawarte w jednym zdaniu: dramat młodego człowieka, znaczy przedwczesny; niepewność co do przyszłości sportowca; rozwojowość sprawy zaznaczona krótkim "aktualnie". Do takich zdań trzeba dojrzeć.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "Ku memu zaskoczeniu jedno zdanie z tekstu o Caroline Woźniackiej i Angelique Kerber, tenisistkach i młodych matkach, wywołało potężną reakcję, żeby życie było cięższe" - pisze redaktor Leniarski.
    Drogi Panie Redaktorze, dlaczego ku Pana "zaskoczeniu" ten tekst wywołał reakcję? Był rozpaczliwie nonsensowny, przy tym niedowcipny, więc nawet tłumaczenie sie pure nonsensem nie miałoby sensu. Dziwi Pana, że czytelników złości partactwo? Publikowanie byle czego?
    Powód, dla którego Pan to opublikował wydaje się banalny.
    Primo- dziennikarskie teksty pisze się w pospiechu, na przedwczoraj, a ratunkiem jest sięganie nie po język, nie po słowa lecz po obiegowe klisze. Ale nad tym też trzeba panować. Jeżeli ważna wiadomość jest poprawnie opisana kliszami - to trudno, ważniejsza jest wiadomość. Ale jeśli sie pomieszają klisze, a dojdzie jeszcze nacjonalistyczny smrodek to mamy klops.
    Secundo: każdy tekst przed publikacją warto uważnie przeczytać, krytycznie, jakby to była robota kogoś obcego i niekoniecznie lubianego. To działa.
    Łączę ukłon i pozdrowienia.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Pm namiary *******@proton.me
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Ona sięc nazywa Caroline Wozniacki czyt. Łozniaki.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Radek, no kurde, dlaczego zmieniłeś? :/ Ujęło mnie to zdanie!
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Kocham to zdanie. Ono oddaje złożone wieloźródłowe pochodzenie kobiecej tożsamości (i twórczości!). Matka Polka to figura bardzo ograniczająca. Istotne jest tutaj dopuszczenie innych inspirujących i zasilających wizji/archetypów/obrazów matki i kobiecości: matka Niemka, matka Dunka, Francuzka … dzięki za to zdanie!
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Krytycy chyba nigdy na oczy nie widzieli np. Finnegans Wake w tłumaczeniu Krzysztofa Bartnickiego.
    Strumieńświadomościpoprostu.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    A ja uważam, że warto było. Wszak zaistnienie na rolce MLH to marzenie sporej części społeczeństwa ;)
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Warto było, bo ten komentarz czytałem już 3 razy ze śmiechu.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0