Ferdynand Ponury nacierpiał się za miliony i może się udać na zasłużoną emeryturę. Zostali nam piłkarze bez życia, które trzeba w nich na powrót tchnąć, i ulepić z tego choćby przeciętniutką środkowoeuropejską drużynę.

Za Sousy kadra grała ładnie, ale nie miała wyników, za Michniewicza dostaliśmy wyniki bez stylu, Santos doprowadził nam kadrę do depresji – zamiast meczów na zero z tyłu mieliśmy zero stylu i wyniki katastrofalne.

Trzeba zatem powściągnąć apetyty. Albo rybki, albo akwarium. Chyba czas się wreszcie pogodzić z tym, że nie jesteśmy nacją, którą stwórca powołał do wygrywania mundiali. Albo mijamy się z tym powołaniem jawnie i uparcie. Rozwody naszej kadry narodowej z kolejnymi trenerami dokonują się z orzeczeniem o winie – zawsze winny jest coach – jeden uwiódł i zdradził, drugi nie dawał radości, innemu brakowało polotu, ostatni się wywyższał i pogardliwie przewracał oczami.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Obejrzałem tylko zdjęcie w nagłówku, zrobiło mi sie niedobrze, i tyle było mojego czytania...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    należy zawiesić reprezentację w piłce nożnej bezterminowo i z powodu zaistniałych szkód moralnych , demoralizujący wpływ na młodzież, tchórzostwo, kunktatorstwo, antyfutbol, przekroczenie limitu wstydu i żenady, kiedy przedsięwzięcie powoduje więcej szkody niż pożytku należy ogłosić jego upadłość, zamiast tkwić w błędzie
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Jak długo będziecie się jeszcze, frajerzy, łudzić że następnym razem to ło cho cho. Przciez to jest sport dla troglodytów, w dodatku za moje pieniądze.
    PS
    Artykuł przeczytałem tylko ze względu na autora, którego bardzo cenie ale też pojąć nie mogę jak może fascynować się "sportem" finezyjnym jak wrestling
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    To trzeba zacząć od początku z młodymi chłopakami, którym się chce. Że będą przegrywać ze wszystkimi, trudno. Dosyć już Krychowiaków, Lewandowskich itp.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    ale z Wyspami Owczymi wygrali, Aż sprawdziłem gdzie te wyspy są
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Panie Wojciechu Kuczoku, prozaiku i poeto ! Jest Pan nieuleczalnie (na to wygląda) uzależniony od piłki kopanej, zwłaszcza w wydaniu naszych gamoni narodowych. Po którejś z ostatnich kompromitacji, pewna polska sportsmenka wywołała burzę mówiąc, że tą ferajnę należy rozwiązać, bo ich zachowanie (znaczy poziom gry) urąga jakimkolwiek standardom sportowym. TEŻ TAK UWAŻAM. Jestem za bezterminowym wykluczeniem polskiej reprezentacji w piłce nożnej z wszelkich rozgrywek. Nie będę tego rozwijał; dywagacje na temat kadry urągają mojemu intelektowi. Ps. wyczytałem gdzieś soft propozycję na początek: pozbawić Lewandowskiego funkcji kapitana. Ja bym go jeszcze posadził na ławie rezerwowych na cały najbliższy mecz. Amen
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Hołota zarządza, hołota gra, kibole oglądają, a Pinokio obiecuje piłkarskim zombie 30 mln nagrody oczywiście z pieniędzy podatników.
    już oceniałe(a)ś
    13
    1
    Potęga polskiej siatkówki nie wzięła się znikąd! Jej budowa trwała latami.
    Młodsi kibice pewnie nie wiedzą, starsi być może nie pamiętają, ale na przełomie lat 80 i 90 reprezentacja siatkarska miała problemy z kwalifikacją do imprez rangi ME, MŚ czy IO. Byliśmy europejskim przeciętniakiem. Wtedy jednak nastąpiła rewolucja w PZPS. Ster w Związku przejęli ludzie z otwartą głową, a przede wszystkim pomysłem, jak wydźwignąć polską siatkówkę z marazmu.
    W ciągu kilku lat powstał kompleksowy system szkolenia oparty na najlepszych wzorcach ze świata, zainwestowano ogromne (jak na ówczesne polskie warunki) pieniądze w promocję siatkówki w szkołach (przygotowano specjalne podręczniki dla nauczycieli WF-u, które rozesłano do wszystkich szkół podstawowych i średnich w Polsce), wprowadzono konkursy na selekcjonera reprezentacji, a także (co ważne) sięgnięto po szkoleniowców z zagranicy. Efekty tej tytanicznej pracy oglądamy już od kilkunastu lat i patrząc na wyczyny naszych juniorów i kadetów (niemalże nie schodzą z podium imprez mistrzowskich w swoich kategoriach wiekowych) będziemy oglądać jeszcze przez lata.
    @tejot
    Problem jest taki, że to jest nie do skopiowania we współczesnej piłce. Po prostu skala finansowa nie ta. Zachód odjechał, zamknął się w złotej klatce umów sposnsorskich i odjeżdżać będzie coraz szybciej.
    już oceniałe(a)ś
    1
    3
    @Sebastian_Lelko
    Oczywiście polskich klubów raczej nigdy nie będzie stać na konkurowanie na rynku transferowym z potentatami. Nie w tym jednak problem. Nikt mi nie mówi, że stworzenie i wdrożenie nowoczesnego, kompleksowego i spójnego systemu szkolenia, przygotowanie trenerów i nauczycieli do pracy z dziećmi i młodzieżą czy wprowadzenie konkursów na stanowisko selekcjonera i obwarowanie ich koniecznością zatrudniania w sztabie polskich asystentów (tak było w PZPS od momentu zatrudnienia Lozano w 2005 r.) jest poza zasięgiem finansowym i organizacyjnym PZPN-u, który mimo mierności polskiej piłki kopanej wciąż obraca pieniędzmi, o których w PZPS mogli i mogą tylko pomarzyć (najlepszy przykład reprezentacja za złoto ME dostała 500 000 euro, piłkarze za sam awans na ME dostaną od UEFA 1 mln euro).
    już oceniałe(a)ś
    7
    1