Dwa upadki, przeszkody i jeszcze ten Niemiec przelatujący jak meteor przed naszą Patrycją Wyciszkiewicz-Zawadzką
Korespondencja z Budapesztu
Trzeba przyznać sprawiedliwie: do ostatniego miejsca polskiej sztafety mieszanej w kwalifikacjach w mistrzostwach świata w Budapeszcie przyczynił się Niemiec. Szeroki z pewnością był uśmiech satysfakcji na Woronicza (TVP pokazuje mistrzostwa wraz z Eurosportem, finał o 21.49 w sobotni wieczór) i w kilku innych warszawskich lokalizacjach.
Stało się to w konkurencji, w której Polska zdobyła sensacyjnie złoty medal na igrzyskach w Tokio w 2021 r. Od razu dodam, że po pierwsze sztafeta nie biega tak szybko jak dwa lata temu, a dramatyczne wydarzenia w kwalifikacjach zakończyły się happy endem. Protest polskiej reprezentacji został uznany i sztafeta pobiegnie w finale, gdzie wszystko może się zdarzyć (Polacy wystartują z niekorzystnego toru nr 1).
Wszystkie komentarze
Dokładnie. A to stąd wynikło, że na ostatnich metrach skupił się na własnym maksymalnym finiszu, a nie na sensownym przekazaniu pałeczki.
Do tego ostatnie miejsce Polki nie jest wyłącznie efektem przeskakiwania nad upadłym Niemcem - bo już po wszystkim biegła szósta, ale potem wyprzedziły ją dwie ostatnie biegaczki.
Dwie osoby biegające oczywiście.
Kiedyś o to Krystynę Szewińską -Kirszensztein posądzano.
To nie była Krystyna (Irena) i akurat jej o to nie posądzano. Pomyliłeś z Kłobukowską
Pieprzysz na ten temat w zasadzie pox kazdym artykulem o czymkolwiek by byl.
Jak masz na tym punkcie nerwice natrectw to zglos sie do psychiatry
I ze Stellą Walsh vel Stasią Walasiewiczówną.
Przepraszam, oczywiśce Irena.
Coś ci się misiu rolniku pokreciło.
Znowu pudlo pajacu, zajrzyj do slownika en/pl bo na starosc wszystko ci sie myli