Echa kiszyniowskiej katastrofy być może z wolna milkną, lecz kac kibica ustabilizował się na poziomie depresji w fazie krytycznej. Zanim Polska kadra narodowa nie dopnie swego, przegrywając kwalifikacje do Euro w grupie uznanej po losowaniu za „gastronomiczną" (bo to, panie, sami kelnerzy), można się żywić nadzieją, że efektem klęski z Mołdawią będzie piłkarskie katharsis. Wezwaliśmy topowego trenera, żeby nas powiódł z nizin na szczyty, nikt jednak nie przypuszczał, że będziemy startować z dna morza.
Wszystkie komentarze
Aaa PZPNowcy nie chwalą się aaby, że nie biorą grosza od państwa?
ale pzpn nie jest finansowany z kasy państwa
No to dać z tej kasy a potem zabrać.