W antologii szczególnie traumatycznych, zawstydzających popisów naszej futbolowej kadry narodowej czołowe miejsca zajmowały dotychczas – przynajmniej w okresie od upadku komuny – mecze z San Marino oraz Łotwą. Pierwszego rywala Polacy pokonali w 1993 roku tylko dzięki golowi wepchniętemu ręką przez Jana Furtoka, temu drugiemu ulegli w 2002 roku. Przegrali na własnym stadionie, kibice w Warszawie byli świadkami kulminacji beznadziejnej i króciutkiej kadencji selekcjonera Zbigniewa Bońka.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
czy może mi ktoś wyjaśnić, co tu jest paradoksem? Czy ktoś jeszcze zna znaczenie tego słowa?