Jako pierwszy, w poniedziałek, telefon od sztabu reprezentacji odebrał Bartosz Salamon z Lecha Poznań. Jeszcze dzień wcześniej przed kamerami Canal+ mówił, że nie jest specjalnie rozczarowany brakiem powołania i koncentruje się na grze w klubie, by kilkanaście godzin później dowiedzieć się, że jednak jest potrzebny na zgrupowaniu. W poniedziałek wieczorem był już w Warszawie. Santos postanowił go wezwać, bo obite żebra ma Jan Bednarek (został na zgrupowaniu, być może dojdzie do siebie na poniedziałkowy mecz z Albanią), a Kamil Piątkowski doznał mięśniowej kontuzji łydki i został w klubie.
Wszystkie komentarze
Czy tym razem znowu jajko jest mądrzejsze od kury ?