23,38 m - tyle wynosi od soboty rekord świata w pchnięciu kulą. O centymetr własne rekordowe osiągnięcie poprawił Ryan Crouser.

Kula na tę odległość pofrunęła na prowincjonalnym mityngu halowym w Pocatello, niewielkim, ledwie 50-tysięcznym mieście w stanie Idaho. Zawodów nie transmitowała żadna telewizja, na amatorsko nagrywanych filmikach widać obskurną halę i kulę, która pchnięta przez Crousera mija znaczniki i ląduje znacznie dalej, niż spodziewali się tego sędziowie. Do zmierzenia rzutu używają taśmy mierniczej, wynik okazuje się rekordowy.

Crouser był też posiadaczem poprzedniego rekordu, gorszego ledwie o centymetr. Jest hegemonem pchnięcia kulą - złoto zdobywał na igrzyskach w Rio de Janeiro i Tokio, jest też aktualnym mistrzem świata z Eugene.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Ciekawe czym się faszeruje?
    @0524
    Nie no okej, ale może jednak niczym.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    A co na to próbka B?!
    już oceniałe(a)ś
    3
    4