Ten kontekst to dramatycznie złe statystyki Polaka w turniejach wielkoszlemowych. A co za tym idzie – teoretycznie brak podstaw do tego, by przed kolejną taką imprezą być spokojnym. Oto 10. tenisista rankingu ATP gra w Wielkich Szlemach od 2018 r., ale na 17 prób aż 14 razy odpadał w I lub II rundzie. Raz zagrał w III, raz w IV. Do Nowego Jorku przyjechał w tym sezonie po wyjątkowo bolesnej porażce w I rundzie Wimbledonu – przystąpił do niego jako półfinalista wcześniejszej edycji (to ten jedyny wielki występ naszego reprezentanta na turnieju najwyższej rangi).
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
zycze mu powodzenia, bardzo go lubie.
W Toronto wygrywał ledwo, w finale przegrał żenująco. Wyniki w GS ma katastrofalne, a jedyny półfinał zawdzięcza kontuzji przeciwnika. Miło, że go lubisz, bo to rzadkie - oglądanie go to ból.
Mnóstwo jest nudnych tenisistów, ale nie konferencje prasowe się liczą. Ale on na korcie sprawia wrażenie osoby, która nie rozumie, co się dzieje.
A ty byłeś kiedyś na korcie ? Trzymałeś rakietę ? Szczerze wątpię.
Jeśli zawodnik w 9 na 10 meczów nie ma pomysłu na grę i nie umie wykorzystać słabości przeciwnika, a w 10. to przeciwnik psuje więcej niż on wygrywa, to właśnie jest to wrażenie.