Budzilibyśmy się jak w niedzielę przed piątą rano, żeby popatrzeć na Roberta Lewandowskiego bawiącego co bogatszych poganiaczy bydła na trybunach w Las Vegas. Real uprawiałby z Barceloną piłkarski wrestling na zamówienie bonzów regularnie, najczęściej w Ameryce Północnej i na Półwyspie Arabskim, a te mecze budziłyby mniej więcej takie emocje jak wczorajsze Gran Derbi, któreśmy zauważyli tylko z powodu debiutu naszego internacjonała.
Było trochę soczystych strzałów (błysnął zwłaszcza jedynym golem Rafinha), kilka płynnych akcji, a nawet zadyma jak na zamówienie widowni, która wszak lubuje się raczej w pojedynkach bokserskich. Wszystko podlane wakacyjno-towarzyskim sosem, na którym wysmażyć można tylko błogi sen europejskiego kibica. Niniejszym wróciłem na łono Morfeusza, gdy tylko okazało się, że "Lewy" w połowie zakończył swoją prezentację. Zdołał raz zatrudnić Courtoisa (sparowane uderzenie), dwa razy Alabę (skutecznie blokował strzały Polaka) i zrugać Fatiego za brak podania (trochę bez sensu, bo młokos był w idealnej pozycji strzeleckiej, którą po prostu zmarnował). Hot dogi pożarte, seltzery wyżłopane, zabawa odbyta, nikt nie zginął, wynik nie ma znaczenia – tak było w niedzielę nad ranem, tak mogłoby być (i wciąż może) już zawsze, jeśli krezusi popadną w końcu w niespłacalne długi i będą po prostu musieli się sprzedać za wszelką cenę.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Się im i tak opłaciło. Tłumaczę o co chodzi, bo autor nie z branży. Lewy ma kontrakt do przyszłego roku. Mógł odczekać i iść gdzie chce bez zbędnych pytań. Ale chce odjeść teraz. Co to oznacza dla Bajernu? Jakby odszedł w 2023 to by klub nic za to nie dostał. A tak, to miliony lecą. I teraz ktoś musi strzelić zamiast Lewego te ok. 40 goli w sezonie. Dylemat? Ale tylko pozorny. Za barcelońską kasę Bawarczycy kupią 2-3 piłkarzy, którzy te gole (razem) wsadzą i znowu będzie wynik. A Lewy? To już niemal sportowy emeryt. Na odchodnym realizuje swoje dziecięce marzenia i też troszkę podbija bębenka, bo dostanie na koniec kariery jeszcze większą kasę. A potem? Może kopać w Polsce jak np. jego kolega z niemieckich boisk, Łukasz Podolski, był m.in. mistrzem świata z Niemcami, podporą Bundesligi, a teraz kiwa dla Górnika Zabrze. Co potem? Zawsze można pokazać dzieciaczkom parę sztuczek, nawet jak ma się 80 lat, jak legendarny Jan Banaś.
Hm... jednak nie masz pojęcia o piłce.
"Za barcelońską kasę Bawarczycy kupią 2-3 piłkarzy, którzy te gole (razem) wsadzą i znowu będzie wynik."
- Moga kupic nawet pieciu, problem w tym ze tylko jeden moze w danym momencie zastapic go na boisku, jako ze ilosc zawodnikow dozwolonych w grze to 11 wliczajac bramkarza (chyba ze przepisy sie zmienily odkad przestalem sam kopac). Zgadzam sie ze Lewy dobija do sportowej emerytury jednak dalej jest (i bedzie przez 2 - 3 lata) na szczycie mozliwosci i trudny do zastapiena jako zdobywca goli.
swoim wpisem udowodniłeś coś?
zgadzam się, że Bawarczycy muszą przestawić drużynę z piramidy grającej na Lewego na większą grupę, mają kasę, dadzą radę
Pan Kuczok nie jest dziennikarzem sportowy. Nie jest też grafomanem. Za to autor wpisu jest ignorantem bo nawet nie wie czyją stylistykę próbuje obrazić.
Nie wiedziałem, że wczoraj Betis grał z Sevillą.