To był pokaz tenisa potężnego, mądrego, skutecznego i w tym wszystkim pięknego. Listę komplementów i zachwytów można mnożyć, żaden nie będzie na wyrost. Świątek nie pozostawiła cienia wątpliwości, komu należał się finał. A w nim będzie faworytką meczu z Sofią Kenin.
Choć Amerykanka triumfowała w Australian Open, to nie czuje się na ziemnej nawierzchni w Paryżu tak jak Świątek. Nie odprawiała kolejnych rywalek w porównywalnym choćby stylu. W sześciu meczach w drodze do finału Polka oddała rywalkom zaledwie 23 gemy. Kenin - cztery sety, a gemów aż 54.
Wszystkie komentarze
Już ci raz napisałem, że głupiutki jesteś.