– Ale zarządzanie klubem przez [Josepa] Bartomeu to katastrofa – dodał argentyński piłkarz w wywiadzie opublikowanym o godz. 18 czasu warszawskiego. I rozwinął oskarżenie: Barcelona nie ma zwycięskiej strategii, potrafi co najwyżej łatać dziury, a on, Messi, potrzebuje być częścią zwycięskiej strategii, spójnego projektu. Jeśli nie ucieka, to tylko dlatego, że został do pozostania zmuszony.
Argentyńczyk ujawnił też, że przez cały sezon chodził za prezesem, powtarzając mu, że zamierza odejść. Najpierw słyszał, że po zakończeniu rozgrywek będzie mógł podjąć decyzję, ale ostatecznie Bartomeu miał zmienić zdanie i obwieścić piłkarzowi, że albo ktoś zapłaci zań 700 mln euro, albo sprawa skończy się w sądzie. Messi – jeśli uznać jego wersję za prawdziwą – został oszukany.
Wszystkie komentarze
Widze ze "po polsku" dobrze mu zyczysz. Lepiej sam posadz sie na lawce.
Lepiej dla wszystkich? czyli co dla ciebie tez? Dlaczego zawodnik klasy Messiego ma byc zakladnikiem klubu ktory interesuje sie tylko kasa, a nie pilka?