Mundial 2014, półfinał: Niemcy przeszywają siedmioma golami Brazylię. Liga Mistrzów 2020, ćwierćfinał: Barcelona ginie od ośmiu pchnięć Bayernu. W obu przypadkach dudniło ci w głowie podejrzenie, że patrzysz na happening, w którym jedni zgrywają bezbronne ofiary, a drudzy pozbawionych skrupułów sadystów – rzężenie przeciwnika tylko ich nakręca, by zadać mu jeszcze więcej bólu. Monachijczycy nie cofali nogi do końca, choć mogli zechcieć przyoszczędzić energię na półfinał.
Wszystkie komentarze
Tam nie ma czego poprawiac , trzeba wszystko zburzyc i zaczac budowe od nowa , poczynajac od pilkarzy a na prezesach konczac .
Mów za siebie. Wielkie kluby tym się cechują że nikt tam niczego nie burzy, nie robi rewolucji, itp. Ze swoimi radami nadajesz się do polskiej ligi. Chociaż zgadzam się, że Leo ma swoje humory i że Barca powoli powinna przygotowywać się na czas "po Messim".
Cała reszta jest przecież nieistotna :)
Z tą hiperbolą się nie zgodzę. W dwumeczu z Bayernem trochę pocierpieli, ale ich przechytrzyli. Styl był poprawny, ale też rywale pozwalali jedynie na taką mało spektakularną grę, a Lucho był cwańszy od Valverde czy... Setiena.
Wiec darowalem sobie czytanie tego, co pod tytulem.
Pozdrawiam
Jarek z Łodzi
No i dobrze.
A jeszcze co do wieku piłkarzy. To owszem Lewandowski i Busquets są w podobnym problem w tym że Barcelona ma samych niemal Busquetsow a Bayern miewa Davisow
kropla przelewa morze :•)))) dobre
"tego klubu dla byłych gimbusów"
Znowu te chochoły. I po co to? Ja rozumiem, że można szanować tylko fanów śledzących Arsenal, bo to, co muszą przejść ostatnio, zasługuje na ogromny szacunek, ale już nie przesadzajmy z tymi etykietami. Teraz fani Barcelony mają swój ból, a sezonowi i tak będą kochać tych najlepszych w danym momencie. Niektórzy lubią Southampton, bo nerwówka walki o utrzymanie to sama sól futbolu, a jak jest blisko pucharów, to wtedy dopiero radość, i zamiast rajdów Messiego wolą oglądać powtórki nonszalanckich huknięć w okienko, które serwował Matt Le Tissier. A inni lubią huśtawkę między przekonaniem, że już tuż, tuż od bycia najlepszą drużyną w historii (nigdy tak nie uważałem skądinąd), a wyrżnięciem twarzą o murawę w poczuciu dojmującego obciachu.
Co do formuły pełna zgoda, ale należy robić, co się da w transferach (co zresztą i inne tuzy robią, a mogą mieć za chwilę sporo więcej szmalu) i z pokorą czekać na nowe pokolenie wychowanków (tak, tak, wiem, że gra samymi wychowankami to na ogół kultywowany mit, ale czasem im coś z tego wychodzi - natomiast ostatnio Real miał więcej wychowanków w składzie).
Barcelona ma samych (wiekowo) Busketsów: Fati, Puig, Todibo, Araujo, Firpo, Miranda, Aleña, de Jong, Dembele