Z Leo Messim, ale i kreowanym na jego następcę 16-letnim Ansu Fatim, Barcelona przybyła do Dortmundu, by na inaugurację Ligi Mistrzów przerwać złą passę w meczach wyjazdowych. Borussia ma wielką szansę to wykorzystać.

Aż trudno uwierzyć, ale grały ze sobą zaledwie dwa razy. W Superpucharze Europy 1997 roku Barcelona wygrała na Camp Nou 2:0, by zremisować w Dortmundzie 1:1. Kilka miesięcy wcześniej Borussia triumfowała jedyny raz w Lidze Mistrzów. Potem przez ponad dwie dekady oba kluby zapisały w Champions League porywające rozdziały - Katalończycy wygrali ją cztery razy, zespół z Dortmundu był w finale 2013 roku, a jednak nigdy na siebie nie wpadły. Do dzisiaj, kiedy na Signal Iduna Park 65 tys fanów z Zagłębia Ruhry będzie pchało swój zespół do pierwszego triumfu nad Barceloną.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Od lat kibicuję Barcelonie, bo okres z Messim (bez dyskusji najlepszym piłkarzem na świecie) oraz Xavim, Iniestą i wieloma innymi w składzie to jeden z najwspanialszych rozdziałów w historii futbolu. Ale Borussia to też fantastyczny zespół, zasługujący na więcej tytułów niż faktycznie zdobył, niestety wciąż nieco w cieniu bogatszego Bayernu. Dlatego to właśnie Borussii życzę co najmniej remisu w najbliższym meczu, żeby rywalizacja była ciekawsza.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0