Jeszcze przed startem Wimbledonu zanosiło się na to, że turniej mogą wygrać tylko Roger Federer, Rafael Nadal albo Novak Djoković. Ale i tak przewaga tej trójki nad resztą zadziwia.

Tylko jeden break-point

Djoković na korcie zwyciężył pewnie, by na konferencji prasowej ogłosić kapitulację. – Nie umiem znaleźć wyjaśnienia. Zrozumienie tego zostawiam waszej kreatywności – powiedział poproszony o skomentowanie poniedziałkowych wyników. Serb pokonał Francuza Ugo Humberta (ATP 66) 6:3, 6:2, 6:3, Rafael Nadal – Portugalczyka Joao Sousę (ATP 69) 6:2, 6:2, 6:2, a Roger Federer – Włocha Matteo Berrettiniego (ATP 20) 6:2, 6:2, 6:1. A stało się to w „Manic Monday”, czyli „szaleńczy” drugi poniedziałek Wimbledonu, gdy jednego dnia na korty wychodzi komplet 32 zawodniczek i zawodników pozostających w turnieju. I owszem, działo się, lecz tylko w turnieju kobiet. Sensacyjnie odpadły rozstawiona z jedyną Australijka Ashleight Barty i z trójką Karolina Plišková. A trzej najlepsi tenisiści rywali wręcz zmietli za kortu. Skalę przewagi dobrze pokazuje to, że dali przeciwnikom łącznie tylko jedną szansę na przełamanie swojego serwisu. Konkretnie Federer w trzecim secie, przy prowadzeniu 3:0. Break-pointa zresztą obronił.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Ciezka praca + ciezka kasa... Efekt murowany
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    tytul, głupkowata gra słów
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Ciężka praca, ciężka praca i więcej ciężkiej pracy. A nie 500+...
    już oceniałe(a)ś
    3
    0