Po pierwszym od 40 lat nieudanym otwarciu mundialu Brazylijczycy chcą się odegrać w meczu z Kostaryką. Liczą też, że pierwsze skrzypce w końcu zacznie grać sponiewierany przez Szwajcarów Neymar. - Nie będziemy go brzydko atakować - zapewnia selekcjoner rywali. Gwiazdor PSG solidnie ucierpiał w meczu otwarcia, nie brał udziału we wszystkich treningach, ale w piątek ma zagrać w podstawowym składzie.
Jeśli Kostarykanie chcą zachować szanse na awans, muszą zdobyć z Brazylią przynajmniej punkt. Canarinhos nie wyobrażają sobie innego wyniku niż zwycięstwo, ale nastawiają kibiców na trudną przeprawę.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze