Na początku był szok. Takiego wieczoru polscy piłkarze po prostu się nie spodziewali. Nie po ciężkim zgrupowaniu w Arłamowie, udanych sparingach z Chile oraz Litwą, dwóch wygranych w eliminacjach i wspomnieniu tego, jak wyglądały mistrzostwa Europy. We wtorkowym meczu z Senegalem nie poznawali samych siebie, a po zejściu z boiska długo nie mogli uwierzyć w to, co się stało.
Porażka postawiła ich w potwornie trudnej sytuacji – remis w niedzielnym meczu z Kolumbią pozwoli im tylko przedłużyć nadzieję na upragnioną 1/8 finału, porażka niemal na pewno wyeliminuje ich z turnieju. Ale zwycięstwo sprawi, że do końca zachowają kontrolę nad sytuacją, awans do fazy pucharowej wciąż będzie zależał tylko od nich.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Rany, cóż za emocje. A dlaczego piłkarze nie mieliby mieć prawa do wahnięć nastroju skoro panie Odstawiony pan sobie na to pozwala? Prezentuje pan morale rozpaczy, choć przecież dotyczy papan ta porażka o wiele mniej niż chłopaków. Zobaczymy. Mecz z Kolumbią pokaże, czy to zawodowcy, czy nie. Jeśli się podniosą - wyjdą z grupy, bo z Japonią zagrają już jako odbudowani. Jeśli się nie podniosą - kadra zapewne się rozleci.
Trzeba się zabrać do pracy, nie gwiadzorzyć (nie ma czym), nie trzymać piwa za szyjkę...jak mówi prezio Boniek...:) w reklamie, to b. żenujące...:(
Boniek nie powinien przyjąć propozycji w takiej reklamie....a może nie ma chleb i musiał
Powinien byc w reklamie smalcu
Tu nie trzeba być ekspertem. Odpowiedz jest bardzo prosta: chroniczny brak kondycji. Lenistwo. Reguła w polskiej piłce ostatnie trzydzieści lat.
kondycja jest...:)...picie wódki, imprezy, występowanie w reklamach...chłopaki i ich laski chcą być, zaistnieć....a reklamy im to dają
po co im piłka...:)...tzn...zwycięstwa
;)))
Potrzeba więcej modłów i obrzędów szamańskich. Może też parlament Bolandy pomodli się za naszych drogich (dosłownie) patałachów przy okazji modlitwy o deszcz?