– W przyszłym roku musi dojść do walki z Wilderem – krzyczał tydzień temu promotor Eddie Hearn, gdy Anthony Joshua pokonał Carlosa Takama i obronił pasy mistrza federacji WBA i IBF. Brytyjczyk obijał rywala przez dziesięć rund, rozwalił mu oba łuki brwiowe, ale mimo zdecydowanego prowadzenia na punkty nie zdołał go przewrócić. Walkę przerwał sędzia i choć urodzony w Kamerunie Francuz był zalany krwią, trochę się pospieszył, bo Takam wciąż mocno stał na nogach. Liczył, że zwycięstwo da mu jeden cios.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze