Lider Pucharu Świata wygrał niedzielny konkurs na Okurayamie w Sapporo w bardzo ważnym momencie. Polak odparł atak Stefana Krafta, który jest w wielkiej formie.

Austriak atakował zza pleców Domena Prevca i Daniela Andre Tandego. Dziś jest już drugi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, bo od zawodów w Wiśle, tuż po Turnieju Czterech Skoczni, tylko raz lądował poza podium. Z konkursów w Zakopanem wyeliminowała go choroba, ale wrócił bardzo mocny. W Willingen był drugi, a potem wygrał dwa konkursy lotów w Oberstdorfie. W sobotę na Okurayamie w Sapporo wylądował na trzeciej pozycji tuż za parą zwycięzców - Maciejem Kotem i Peterem Prevcem. Kamil Stoch miał akurat gorszy dzień – 18. miejsce to jego najsłabszy wynik w tym roku. Po serii czterech zwycięstw zakończonych w Zakopanem, w kolejnych czterech konkursach Kamil tylko raz wspiął się na podium. – 18. miejsce to nie jest coś, co dawałoby mi satysfakcję – przyznał.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Brawo Panowie i dzięki za emocje!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0