Kamil Stoch i Maciej Kot mają być liderami kadry, która z nowym trenerem chce odbić się od dna poprzedniego sezonu. Pierwszy konkurs Pucharu Świata w piątek w Kuusamo, początek o godz. 17.

Czwartkowe kwalifikacje (cała siódemka Polaków awansowała do konkursu głównego, Kot był 1., Dawid Kubacki 2.) nie był pierwszym kontaktem skoczków ze śniegiem. Trenowali trzy dni, do piątku, w Lillehammer, gdzie mieli wszystko, co potrzebne do szczęścia. Stoch, Kot, Kubacki, Piotr Żyła i inni ćwiczyli w Norwegii tylko z Czechami. Mogli więc porównać się z Romanem Koudelką, który zdobył w PŚ 2015-16 prawie tyle punktów, ile cała polska ekipa.

W Lillehammer dalekie loty zaliczał Stoch. Według prezesa PZN Apoloniusza Tajnera czeka nas sezon, w którym dwukrotny mistrz olimpijski wróci na szczyt. Ale nie sam, bo drugim liderem drużyny ma być wreszcie Kot. W letnim Grand Prix przeskakiwał rywali o 10 m. Jego ojciec Rafał, ekspert TVP, przyznaje, że syn zamieniłby wszystkie wygrane latem konkursy na jeden wygrany zimą. – Maciej dojrzał nie tylko jako zawodnik, stał się mężczyzną. Czas przestać mówić o jego wielkim potencjale, a zacząć o sukcesach – mówi Tajner. 25-letni zawodnik stał na podium PŚ pięć razy, zawsze w drużynie. Indywidualnie najwyżej był dotąd na piątym miejscu.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Łukasz Grzymisławski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    czytam to dnia 27/03/2017. I należy powiedzieć, że bardzo miła ta lektura!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0