Zapewne zdarzyło się państwu kiedyś podważyć diagnozę albo wyjść z gabinetu z poczuciem, że lekarz nie ma smykałki do jasnego wytłumaczenia tego, co na temat własnej choroby znaleźliśmy w internecie. Tymczasem w USA najlepsi lekarze marzą o tym, żeby najbardziej rozpoznawalna wśród tych niepokornych, wymagających i oczytanych pacjentów pojawiła się w ich gabinecie.
Oczywiście są też tacy, którzy po cichu przezywają ją pacjentką z piekła rodem. Ale Kim Goodsell, 50-latka z Kalifornii Południowej, tę krytykę komentuje krótko: "Bzdury". Mimo że cierpi na powolny zanik mięśni i szwankuje jej serce, wita się ze mną żelaznym uściskiem dłoni. Jak na wyczynową rowerzystkę i weterankę triatlonu przystało, z równie żelazną konsekwencją zabrała się do ratowania swojego zdrowia. Kiedyś do upadłego trenowała bieganie i pływanie. Odkąd zdiagnozowano u niej dwie niezwykle rzadkie nieuleczalne choroby serca i układu nerwowego, mówi, że swój najnowszy zawód, czyli bycie profesjonalnym pacjentem, też będzie wykonywać, dopóki nie padnie. Szczególnie że, podobnie jak kiedyś w sporcie, tu też ma całkiem niezłe wyniki.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze