Maja Kleczewska na tydzień przed wyborami wraca w Operze Bałtyckiej do jednej z największych tragedii z czasów rządów PiS - zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Maja Kleczewska wystawiła w Operze Bałtyckiej w Gdańsku przedostatnią operę Wolfganga Amadeusza Mozarta "Łaskawość Tytusa" ("La Clemenza di Tito"), którą kompozytor ukończył na początku września 1791 r., na trzy miesiące przed śmiercią.

"Łaskawość Tytusa" w Operze Bałtyckiej. Dwa zamachy

To, że Opera Bałtycka zdecydowała się wystawić ten tytuł jest dobrą decyzją z dwóch powodów. Po pierwsze, jest to wartościowa opera, która przez długie lata stała w cieniu swoich wielkich poprzedniczek ("Wesele Figara", "Don Giovanni" i "Cosi fan Tutte") oraz "Czarodziejskiego fletu", ostatniej opery Wolfganga Amadeusza. 

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Brawo Maja !!!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Chętnie bym się wybrała na ten spektakl, ale niestety zbyt daleko mieszkam.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0