Beyoncé z mężem Jay-Z są amerykańskimi odpowiednikami rodziny królewskiej. Nie bez powodu wokalistka ma przydomek "Królowa Bey". I właśnie zawojowała kolejne muzyczne podsumowanie roku.

To jest ten moment w roku, w którym wszyscy robią rachunki sumienia. Swoje coroczne podsumowania publikuje Spotify, YouTube, listy najlepszych płyt ogłaszają anglojęzyczne media. Dziennikarze "The New York Times" za najlepszą płytę mijającego roku uznali najnowszy, siódmy solowy album Beyoncé "Renaissance".  

"»Renaissance« jest spojrzeniem wstecz na muzykę taneczną, ale jest też czymś zdecydowanie więcej. Nie jest tylko napędzaną nostalgią rekonstrukcją minionej ery. Z twardymi wokalami i intensywnymi, ale wielowymiarowymi bitami jest wycieczką w świat kultury klubowej, wycieczką opartą na dumie, pewności siebie i pełnej samoświadomości" - pisali w uzasadnieniu swojego wyboru dziennikarze "The New York Times".  

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Zwykłe "szczucie cycem"...
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Jeśli te generyczne pierdy uznane są za najlepsze, to aż strach słuchać tych słabszych.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Ktoś tego słucha? Naprawdę?
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Dżizaz
    już oceniałe(a)ś
    1
    0