To rozliczenie z traumą po rozstaniu z mężem, próba połatania serca, wydostania się z mroku niepewności, żalu i strachu. W piątek premiera "30", najnowszego albumu Adele. I jednej z najbardziej wyczekiwanych płyt roku.

Co oglądać i czytać, czego słuchać? Podpowiadamy i inspirujemy. Zapisz się na nasz kulturalny newsletter.

Leonardo DiCaprio, Lizzo, Seth Rogen, Ellen DeGeneres, Gordon Ramsay i wąskie grono innych celebrytów żarliwe oklaskiwało Adele w Los Angeles. Artystka podczas krótkiego koncertu obok starszych przebojów wykonała premierowo cztery nowe utwory. Jej występ, sfilmowany i pokazany w minioną niedzielę przez telewizję CBS, odbył się na schodach obserwatorium Griffith położonego na stoku gór Santa Monica. To jeden z najważniejszych szczytów popkultury, z którego rozpościera się widok na Los Angeles czy napis Hollywood.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Czekałam na tę płytę, dopóki nie zaczęła jej promować i gadać o sobie i swoich dramatach w mediach, cała sztuczna, wypacykowana, perfekcyjna i amerykańska. Szkoda, że to musiało się stać z tą cudowną bezpretensjonalną dziewczyną, która siedząc na łóżku śpiewała To Make You Feel My Love Dylana tak, że człowieka przechodziły ciarki.
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    Nie powinniśmy oceniać nim wysłuchamy piosenek jej ex.
    już oceniałe(a)ś
    7
    2
    Pytanie dlaczego przyjęła styl rodem z teledysków disco polo ewentualnie królowych życia. Ona akurat nie musiała tego robić wszakże śpiewać potrafi.
    już oceniałe(a)ś
    6
    2
    Posłuchałem płyty na nowozelandzkim vpn-ie. Nie wiem, o czym autor pisze. Głos mocny, ale jego barwa mi nie odpowiada (to akurat subiektywna ocena). Płyta ma pobrzmiewanie soulowe, co dla mnie jest takim wytrychem na udane brzmienie. Duży plus za instrumenty, a nie sample z komputera. Natomiast każda piosenka jest wykonywana podobnie, nie usłyszałem głębi interpretacji. I nie mogę zapamiętać ani jednej melodii, jako naprawdę charakterystycznej. Czasy Heartbreaker Dionne Warwick przeminęły absolutnie? Znowu anglosaskie produkcje musza zachwycać - wtedy jest się cool, w nurcie och-ów?
    już oceniałe(a)ś
    6
    2
    Sluchaliscie - bo macie taki angielski zeby to docenic. przpisaliscie artykul z cnn czy nyt.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    yawn
    już oceniałe(a)ś
    6
    6
    Już skończyliście z Young Leosią to teraz będziecie nas zamęczać Adel - to "artyści" dla gimbazy po teamsach
    już oceniałe(a)ś
    3
    4
    "To najbardziej wyczekiwana płyta roku."
    To już nie nowa płyta Megadeth?? Nie Drake? Nawet nie Metallica ...
    @(?'?-'?)?
    Nie Zenek?
    już oceniałe(a)ś
    4
    2
    @(?'?-'?)?
    Nie Young Leosia ?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0