Talent, wygląd i charyzma to jedno. Ale Ryan Gosling ma jeszcze wspaniałą zdolność do nietraktowania siebie zbyt poważnie.

- Jesteś kaskaderem. Nikt cię nie zauważa. Na tym polega twoja praca, bez urazy – mówi producentka filmowa (Hannah Waddingham) do granego przez Ryana Goslinga Colta Seaversa. - Jednak ją poczułem – odpowiada z kwaśną miną lekko sponiewierany bohater „Kaskadera".

Seavers pewien czas wcześniej na planie filmowym miał wypadek, z którego cudem wyszedł cało. Po nim odtrącił miłość swojego życia, operatorkę Jody Moreno (Emily Blunt) i porzucił zawód kaskadera.

Został jednak zwabiony na plan reżyserskiego debiutu Jody, spektakularnego filmu science-fiction, który ma być jej przepustką do serc widowni i do Hollywood. Colt myślał, że to ona o niego prosiła, ale okazuje się, że potrzebny jest producentce do odnalezienia gwiazdora Toma Rydera (Aaron Taylor-Johnson), który zapadł się pod ziemię.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Roman Imielski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Czy o filmach w gw mogą przestać pisać osoby w kryzysie wyposzczenia?
    @flpb
    Mogą sobie pisać ale żeby to było dobre muszą abstrahować od swojej obecnej sytuacji, wyjść trochę poza siebie i wejść w role prawdziwego pisarza.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0