„Do nowego filmu Wojtka Smarzowskiego poszukiwany jest parterowy dom w promieniu 60 km od Warszawy. Bez sąsiadów, najlepiej graniczący z lasem, przy drodze. Historia prowadzi bohaterów do wykopania wielkiego dołu na środku działki." – takie ogłoszenie pojawiło się na facebookowej grupie stworzonej do wymiany informacji na temat lokacji filmowych.
Teraz Smarzowski film już kończy. Tytuł: „Dom dobry".
Tytuł, na tym etapie jeszcze roboczy, nawiązuje do jednego z najbardziej docenionych filmu Smarzowskiego. „Dom zły" z 2009 r. został nagrodzony na festiwalu w Gdyni za reżyserię, scenariusz i montaż. Niezapomniane kreacje stworzyli w nim Arkadiusz Jakubik, Marian Dziędziel, Kinga Preis i Bartłomiej Topa.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ja doceniam od już od dawna , od domu złego.
O przepraszam, doceniam i szanuję od początku!
od Wesela - wyszedłem z kina na ciężkim kacu, chociaż nic nie piłem. 20 lat temu, a pamiętam to uczucie jak dziś
ja juz doceniam
Doceniam od wielu lat. Dziękuję losowi, że urodził się tutaj i tworzy dla nas.
Vega może, a nawet musi istnieć obok Smarzowskiego. To dwa różne gatunki filmów. Oba równie ważne.
Te, ameba, chociaż a nie chociarz....
Munk, Has, Kawalerowicz, Różewicz, Wajda, Antczak, Majewski, Konwicki, Kutz, Polański... No, długa nauka przed Panem, Panie Obseerwatorre.
Bzdura. Nikt z nich nawet w części nie potrafił tak Polski i Polaków opisać jak Smarzowski.
Pańska odpowiedź bzdursza. Nie napisał Pan w swoim komentarzu z godz. 18.06 o obrazie Polaków w kinie, a o reżyserii w ogóle. Są to dwie różne sprawy. A krytycznego spojrzenia na Polaków w polskim kinie jest mnóstwo. Są to filmy szkoły polskiej czy np. mało znany film Nasfetera "Długa noc". Niech Pan też pamięta o cenzurze w PRL. Powtórzę się. Niech Pan się uczy polskiego kina, a nie wypisuje bzdurszych bzdur bez znajomości tematu.
Ale czy to jest miarą dobrego reżysera?
A jeśli nawet? W innych czasach o Polakach a wciąż uniwersalny jest mistrzowski Nóż w wodzie.
powtórze się - jest to najlepszy polski reżyser. I tyle. To jest reżyser, który ma w swoim dorobku filmy wyłącznie wybitne i bardzo wybitne. Tym się różni od reszty. A polskie kino znam lepiej niż niejeden mędrek z internetu
Mistrz - zgoda. Ale nie najlepszy; raczej jeden z grona wybitnych polskich twórców filmowych.
Stone? Stone? Ten zakochany w Putinie;)))?
Dasz radę.
Trzymam kciuki